Kto będzie faworytem w Poznaniu? Ekspert nie ma wątpliwości
Stracie w Poznaniu zapowiada się niezwykle interesująco. Radosław Gilewicz nie ma jednak wątpliwości kto będzie w nim faworytem. Swoją opinią podzielił się na łamach "Przeglądu Sportowego".
Poznaniacy bardzo dobrze zainaugurowali rozgrywki Ligi Konferencji. W pierwszej kolejce przyszło im się mierzyć z silnym Villarrealem. Ekipa ze stolicy Wielkopolski była bliska wywiezienia z Hiszpanii nawet pełnej puli, ostatecznie jednak przegrali to spotkanie w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach. Trzy punkty uratował dla "Żółtej łodzi podwodnej" Francis Coquelin, umieszczając piłkę w siatce w 89. minucie.
Tym razem naprzeciw "Lechitów" stanie zespół z Wiednia, który rozczarował w swoim ostatnim meczu LK. 8 września "Fiołki" zremisowały bezbramkowo z Hapoelem Beer Szewa. Mecz z "Kolejorzem" będzie więc dla nich okazją do rehabilitacji.
Jednak goście nie będą mieli łatwo. Zwraca na to uwagę były piłkarz Austrii, Radosław Gilewicz. - Lech gra u siebie, więc jest moim zdaniem faworytem. Wiemy, jak jest z wrażeniem w futbolu. Nie zawsze to pozytywne jest później nagrodzone. Lech zagrał dobre spotkanie, w lidze co tydzień trzeba udowadniać swoją wyższość, w pucharach nie ma czasu na błędy. Jeśli frekwencja dopisze, to Lech będzie faworytem, a chcąc wyjść z grupy, musi wygrać - powiedział dla "Przeglądu Sportowego".
W austriackiej Bundeslidze rywale Lecha sprawują się przeciętnie. Po ośmiu spotkaniach podopieczni Manfreda Schmida zajmuje szóste miejsce w tabeli, z dorobkiem zaledwie dziewięciu punktów. Tym samym od pierwszego RB Salzburg dzieli ich aż 12 "oczek".
"Nietrafione karne bolą". Tak Włosi ocenili grę Zielińskiego
PZPN zaprezentował koszulkę reprezentacji na MŚ!