Trener Lecha Poznań wskazał dwa kluczowe momenty

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Brom
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: John van den Brom

- Nie wiem czy ten mecz obrośnie legendą, ale wiem, że rozegraliśmy go na europejskim poziomie - mówi po efektownej wygranej z Austrią Wiedeń (4:1) trener Lecha Poznań John van den Brom.

"Kolejorz" pokazał się ze znakomitej strony i dzięki czwartkowemu sukcesowi przesunął się na 2. miejsce w tabeli grupy C Ligi Konferencji Europy. Awans do następnej rundy wydaje się całkiem realny.

- Pytano mnie wcześniej o legendarny mecz z Austrią z 2008 roku. Nie wiem czy to spotkanie też zostanie za takie uznane, ale na pewno było rozgrywane na europejskim poziomie, do tego w świetnej atmosferze. Nie było nam jednak łatwo. Rywal rozpoczął mocnym pressingiem i nie pozwalał nam narzucić własnego stylu - przyznał Holender.

- Przełomowy był rzut karny obroniony przez Filipa Bednarka. Druga połowa natomiast sprawiła mi ogromną przyjemność. Drużyna spisała się bardzo solidnie. Również rezerwowi wiele wnieśli. Pokazaliśmy ducha zespołu, ciężką pracę i mentalność zwycięzców. Dzięki temu mamy sukces - dodał John van den Brom.

ZOBACZ WIDEO: Kulisy powołań Michniewicza

Holender uważa, że ostatnie wyniki to efekt postępów, jakie robią jego podopieczni. - Od jakiegoś czasu prezentujemy dobrą grę, potrafimy kontrolować boiskowe wydarzenia. Zawodnicy są w optymalnej dyspozycji fizycznej i dzięki temu lepiej realizują zadania. Musimy rotować składem, jednak osiągnęliśmy moment, w którym zmiany nie obniżają poziomu drużyny.

Trener gości Manfred Schmid nie ukrywał szoku po porażce w stolicy Wielkopolski. - Jeżeli ktoś oglądał 75 minut tego meczu, a potem spojrzał na wynik końcowy, mógł być bardzo zdziwiony. O naszych losach zdecydował brak skuteczności, a także wysoka skuteczność przeciwnika. Były dwa kluczowe momenty. Pierwszy to niewykorzystany rzut karny, natomiast drugi to bramka na 2:1 dla gospodarzy - powiedział opiekun Austrii.

- Być może mojej drużynie brakuje jeszcze doświadczenia i rutyny w międzynarodowych spotkaniach, mimo to błędów, które popełnialiśmy, należało uniknąć. Wynik jest daleki od naszych marzeń, lecz nie przekreśla szans na awans do następnej fazy. Wciąż o to walczymy - podkreślił Schmid.

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Komentarze (2)
avatar
Radek_radek
16.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
krogi kielecki wstyd
16.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kluczowym momentem było wykluczenie "najlepszej" Legi z naszej grupy - z nimi nie mielibyśmy szans