Tego nie spodziewali się pewnie nawet najwięksi optymiści. Lech Poznań w drugim meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy znokautował u siebie Austrię Wiedeń 4:1. Po trudnej pierwszej połowie zakończonej wynikiem 1:1 i z obronionym przez Filipa Bednarka rzutem karnym, mistrz Polski ruszył do ataku i rozegrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie.
- Nie można było już dłużej czekać - cieszy się w rozmowie z WP SportoweFakty Sylwester Czereszewski, 23-krotny reprezentant Polski i były napastnik Lecha. - Zespół pokazał dobrą formę już w Ekstraklasie, wygrali trzy mecze z rzędu, potem zremisowali z Pogonią. Austria postawiła trudne warunki, obie drużyny starały się ten mecz wygrać. Akcje były rwane, ale dużo się działo. To było naprawdę ciekawe do oglądania spotkanie - dodaje.
W spotkaniu błyszczeli zawodnicy powołani do reprezentacji. Pierwszą bramkę zdobył Mikael Ishak, który w przyszłym tygodniu przyjedzie na zgrupowanie szwedzkiej kadry. Potem Lecha na prowadzenie przywrócił Michał Skóraś, zawodnik wezwany przez Czesława Michniewicza na mecze Ligi Narodów z Holandią i Walią. W trzech ostatnich meczach 22-latek zdobył trzy bramki i raz asystował.
ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!
- On jest pierwszy do sprzedania - uśmiecha się nasz rozmówca. - Notuje występy. Imponuje nie tylko szybkością, ale też rozumieniem gry, ma dobry strzał i potrafi dośrodkować. Jest w szczytowej formie. Nie ma takich piłkarzy w Ekstraklasie. Zakładam, że w ciągu roku lub dwóch lat wyjedzie za granicę - dodaje.
Zespół z Austrii w końcówce dwoma golami dobił zmiennik, Kristoffer Velde.
- Pod względem kadry Lech ma najlepszy zespół w Ekstraklasie. Czekaliśmy, aż to odpali. Teraz wygląda to dobrze, każdy jest w stanie zdobyć bramkę. Drużyna nie jest uzależniona od jednego czy dwóch piłkarzy. Jest duża moc. Oby to procentowało i pięli się w górę także w lidze - przyznaje Czereszewski.
Po porażce 3:4 na wyjeździe z Villarrealem Lech wygrał po raz pierwszy w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy i jest wiceliderem grupy C. Do zespołu z Hiszpanii traci trzy punkty. Austria i Hapoel Beer Szewa, z którymi mistrz Polski, najprawdopodobniej będzie walczył o awans z drugiego miejsca, zdobyły dotąd po punkcie.
- Z awansem może być trudno, bo grupa jest bardzo wyrównana. Ale takie mecze jak z Austrią u siebie podbudowują. W końcu to wygrana 4:1 na swoim stadionie, po okresie, w którym Lech nie rozpieszczał - zwraca uwagę były reprezentant Polski.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
"Widać, że chłopak fruwa". Po triumfie Lecha głośno o jednym zawodniku
Bez niespodzianki w grupie Lecha Poznań