Popis koreańskiej gwiazdy w Londynie. Wszedł na boisko i zakończył emocje

Wynik 6:2 tego nie mówi, ale Tottenham Hotspur miał sporo problemów w starciu z ostatnim w tabeli Leicester City. Gospodarze długimi fragmentami cierpieli, ale na koniec błysnął Heung-min Son, który w trzynaście minut skompletował hat-tricka.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Heung-Min Son PAP/EPA / VINCENT MIGNOTT / Na zdjęciu: Heung-Min Son
Pewnie bardzo wąskie grono osób spodziewało się aż tak trudnego meczu na Tottenham Hotspur Stadium. A to dlatego, że Leicester City szoruje po dnie tabeli Premier League, zdobywając dotychczas zaledwie jeden punkt. Lisy długo wyglądały w miarę korzystnie na tle faworyzowanego Tottenhamu Hotspur, jednak w końcu pękli. Co prawda gospodarze wygrali 6:2, ale nie przyszło im to łatwo.

Kłopoty Tottenhamu zaczęły się już na samym początku gdy goście dostali rzut karny. Co prawda Hugo Lloris obronił strzał Youriego Tielemansa, lecz arbiter zarządził powtórkę, ponieważ Francuz w momencie uderzenia zrobił krok do przodu, a przepisy mówią jasno, że bramkarz musi przynajmniej jedną nogą dotykać linii. Później Tielemans wygrał próbę nerwów i nieoczekiwanie Leicester wyszło na prowadzenie.

Tyle, że nie bez powodu zespół ten jest na ostatnim miejscu. Gapiostwo przy dwóch rzutach rożnych sprawiło, że Tottenham momentalnie odwrócił mecz o 180 stopni. Najpierw trafił niezawodny Harry Kane, a następnie poprawił Eric Dier.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum! "Zgubił" but, a potem... Musisz to zobaczyć

Pod koniec pierwszej połowy po bardzo ładnej akcji i precyzyjnym strzale bez przyjęcia do wyrównania doprowadził James Maddison, ale na drugą część spotkania goście jakby nie wyszli. Momentalnie dostali bowiem cios - Rodrigo Bentancur odebrał piłkę na połowie przeciwnika i pewnym strzałem przy słupku zaskoczył Danny Warda.

Wynik ustalił rezerwowy Heung-min Son. Choć takie stwierdzenie byłoby dużym uproszczeniem. Koreańczyk wszedł na boisko w 59. minucie i w zasadzie w pojedynkę rozstrzygnął o końcowym wyniku. Między 73. a 86. minutą strzelił trzy gole, ostatecznie pogrążając przyjezdnych. Najpierw pięknym strzałem prawą nogą w jedno okienko, później lewą nogą w drugie okienko, a na koniec "zwykłe" sam na sam. Po prostu koncert.

Tottenham - przynajmniej na trochę - wskoczył na drugie miejsce w tabeli i tylko różnicą bramek ustępuje Manchesterowi City. Z kolei Leicester nie tylko pozostało na ostatniej pozycji, ale też może "pochwalić się" najgorszą defensywą w lidze.

Tottenham Hotspur - Leicester City 6:2 (2:2)
0:1 Youri Tielemans (k.) 6'
1:1 Harry Kane 8'
2:1 Eric Dier 21'
2:2 James Maddison 41'
3:2 Rodrigo Bentancur 47'
4:2 Heung-min Son 73'
5:2 Heung-min Son 84'
6:2 Heung-min Son 86'

Składy:

Tottenham: Hugo Lloris - Davinson Sanchez (59' Cristian Romero), Eric Dier, Clement Lenglet - Ivan Perisić (55' Emerson Royal), Pierre-Emile Hoejbjerg, Rodrigo Bentancur, Ryan Sessegnon - Dejan Kulusevski (70' Yves Bissouma), Harry Kane, Richarlison (59' Heung-min Son).

Leicester: Danny Ward - Timothy Castagne, Jonny Evans, Wout Faes, James Justin - Youri Tielemans, Wilfred Ndidi (85' Boubakary Soumare), Kiernan Dewsbury-Hall (74' Kelechi Iheanacho) - James Maddison, Patson Daka (74' Jamie Vardy), Harvey Barnes.

Żółte kartki: Perisić (Tottenham) oraz Ndidi, Daka (Leicester).

Sędzia: Simon Hooper.

Newcastle United - AFC Bournemouth 1:1 (0:0)
0:1 Philip Billing 62'
1:1 Alexander Isak 67'



CZYTAJ TAKŻE:
Lewandowski szaleje w Hiszpanii. To jest król!
Potężna sensacja w meczu Bayernu Monachium!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×