- Powiedziałem Messiemu, że mam nadzieję, że zostanie z nami do końca mojego kontraktu tutaj [3 lata, przyp. red.]. Jestem z niego bardzo zadowolony - stwierdził ostatnio Luis Campos, który jest w PSG nieoficjalnym dyrektorem sportowym.
Messi bowiem, po ciężkim pierwszym sezonie, obecnie znów czaruje, będąc jednym z liderów PSG. W tym sezonie ma już na koncie 7 bramek i 8 asyst.
Mimo to media niemal codziennie rozpisują się na temat przyszłości Argentyńczyka. Wciąż bowiem podgrzewany jest temat jego wielkiego powrotu do FC Barcelony.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
"Negatywny dla projektu"
Latem zeszłego roku stało się coś, co wydawało się być niemożliwe. Po 21 latach spędzonych w Barcelonie, Lionel Messi zmienił barwy na Paris Saint-Germain. Taki ruch wymusiły jednak na nim w dużej mierze okoliczności. Trudna sytuacja finansowa Barcy, do której latami nieudolnych rządów doprowadził Josep Bartomeu, sprawiła, że klub nie był w stanie zatrzymać u siebie Argentyńczyka. Ten, po pełnej łez i wzruszeń konferencji, ostatecznie rozstał się z drużyną.
- Nie jestem na to gotowy - przyznawał wówczas. - Chcieliśmy tu zostać. Cieszyliśmy się z rodziną życiem tutaj. Dziś jednak muszę się z wami pożegnać - mówił.
Czy jednak rozłąka miałaby trwać zaledwie 2 lata? Plotki o potencjalnym powrocie Argentyńczyka podsyca oczywiście fakt, że wraz z końcem sezonu wygasa jego umowa z PSG i po raz kolejny będzie mógł zmienić klub za darmo. To, dla wciąż zmagającej się z kłopotami finansowymi Barcelony, kluczowa wiadomość.
- Powrót Messiego jest możliwy tylko wówczas, jeżeli zgodziłby się on na znaczącą obniżkę pensji. Barcelona wciąż ma problemy z wymogami finansowego fairplay. Jednak w mojej opinii jego powrót byłby negatywny dla całego projektu - mówi nam Sergi de Juan, dziennikarz hiszpańskiego "Sportu".
Ewentualny transfer powrotny Messiego wiąże się bowiem z wieloma komplikacjami. Jedną z nich jest także fakt, że dziś klub ma już nowego idola - Roberta Lewandowskiego.
Dogadać się z Laportą
Jeżeli w ogóle temat powrotu Messiego miałby być brany na poważnie, na początek relacje z nim musiałby naprawić prezydent klubu - Joan Laporta. Te mocno nadszarpnęła sytuacja związana z odejściem piłkarza. Messi wierzył wówczas, że przedłuży swój kontrakt z zespołem, po czym okazało się, że jest to jednak niemożliwe. - Mamy wobec niego dług moralny - przyznawał sam Laporta.
Krok dalej poszła nawet hiszpańska "Marca", która zasugerowała ostatnio, że aby powrót Messiego do Katalonii był możliwy, część osób z zarządu musiałaby najpierw opuścić swoje stanowiska.
- Trwa naprawa relacji z Laportą i myślę, że jest to możliwe - ocenia de Juan. - Największym problemem pozostanie tutaj kwestia wynagrodzenia oraz wkomponowania do drużyny - dodaje.
Brak miejsca w nowej wizji?
I o ile problemy finansowe są oczywiste, Barcelona nawet w tym okienku długo walczyła, by móc zarejestrować wszystkich nowo pozyskanych piłkarzy, o tyle więcej dyskusji wzbudza kwestia samej sportowej przydatności Messiego.
Gdy jeszcze Argentyńczyk grał na Camp Nou, trudno było wyobrazić sobie zespół bez jego osoby. W zasadzie cała gra "Dumy Katalonii" oparta była o niego i często tylko jego dobra dyspozycja ratowała drużynie mecze.
Teraz jest jednak inaczej. Odkąd stery objął Xavi, Barcelona zaczęła rodzić się na nowo. I choć sam szkoleniowiec pytany o to, czy chciałby powrotu byłego kolegi z boiska odpowiada twierdząco, to eksperci mają wątpliwości.
- Jego wejście do drużyny mogłoby być trudne - zaznacza de Juan.
Dziś Barca ma bowiem nowe gwiazdy jak Gavi czy Pedri, a przede wszystkim Robert Lewandowski, który doskonale wszedł w buty lidera drużyny. Pytanie, czy po ewentualnym powrocie Messiego nie doszłoby do zgrzytów.
- Z punktu widzenia historii Barcelony, Messi zawsze będzie gwiazdą numer jeden i liderem zespołu - podkreśla de Juan.
Historia jednak swoje, a boisko i szatnia swoje. Dziś bowiem Messi mógłby mieć nieco inną pozycję w drużynie, aniżeli w momencie odejścia. Co jednak najważniejsze, Xavi musiałby dopasować gwiazdora do swojej wizji zespołu, a to, jak pokazuje chociażby obecna sytuacja Cristiano Ronaldo w Manchesterze United, nie zawsze jest dobre dla drużyny.
Ostatnim aspektem pozostaje natomiast PSG. Jasne jest, że w Paryżu zrobią wszystko, by zatrzymać piłkarza u siebie, na czele z zaoferowaniem ogromnych pieniędzy, na jakie w Barcelona nie będzie w stanie sobie pozwolić.
A co na to sam piłkarz? Wiadomo, że obecnie celem numer 1 jest dla niego nadchodzący mundial, przed którego zakończeniem nie ma co spodziewać się jakichkolwiek decyzji. Na dziś pewne jest jedno - czeka nas kolejna opera mydlana, której na ten moment dostajemy dopiero preludium.
Czytaj także:
- Zaskakująca decyzja ws. selekcjonera Argentyny
- Czesław Michniewicz nie ustaje w obserwacjach. "Na tyłach wroga"