Gospodarze całkiem nie źle rozpoczęli te zawody. Już na samym początku dwa bardzo dobre strzały nieznacznie minęły bramkę Bogusława Wyparły. Najpierw, w 6. minucie swojego szczęścia próbował Maksymilian Rogalski, ale futbolówka przeleciała nad poprzeczką, a chwilę później atomowym uderzeniem popisał się Piotr Petasz, piłka nieznacznie minęła słupek. W 18. minucie do gry włączył się delegat. Michałowi Dołożence przeszkadzał transparent rozwieszony przez kibiców Pogoni. Groził nawet przerwaniem spotkania, ale po pięciu minutach wycofał się z tej decyzji. Transparent pozostał na płocie, a mecz wznowiono. Najwyraźniej uśpiło to trochę Portowców. Błąd w kryciu podczas rzutu wolnego się na nich zemścił. Piłka trafiła wprost na głowę niepilnowanego Rafała Kujawy, a ten bez problemu umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy. Pogoń próbowała się szybko zrehabilitować za utratę gola, ale dwa razy Wyparło uratował swój zespół niemal w ostatnim momencie. Najpierw obronił strzał Olgierda Moskalewicza, a chwilę później instynktownie sparował potężne uderzenie Petasza. Szczecinianie jeszcze kilka razy próbowali wyrównać, ale wszelkie ich próby kończyły się fiaskiem. ŁKS schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem, lepszego wyniku nie mogli sobie chyba wymarzyć.
Piotr Mandrysz w przerwie miał wielki dylemat. Co zrobić żeby rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Zdecydował się na dwie zmiany. Za Tomasza Parzego wszedł Piotr Dziuba, a Mikołaja Lebedyńskiego zmienił Piotr Prędota. Gra gospodarzy nieco się ożywiła, ale trzeba przyznać, że ŁKS był zdyscyplinowany taktycznie. W defensywie przyjezdni grali bardzo dobrze, a w najgorszym przypadku mieli za sobą świetnie dysponowanego Wyparłę, który swoimi interwencjami wyrastał na bohatera tego spotkania. Pogoń nacierała, ale to przypominało bicie głową w mur. W tym czasie ŁKS przygotowywał się do kolejnego zabójczego uderzenia. I tak w 63. minucie, po jednej z akcji gospodarzy łodzianie przeprowadzili kontrę. Łukasz Gikiewicz otrzymał wyśmienite prostopadłe podanie i wyszedł sam na sam z Radosławem Janukiewiczem, strzelił mocno w środek bramki i jego zespół prowadził już 2:0. Podopieczni Grzegorza Wesołowskiego mieli jeszcze szansę na podwyższenia wyniku. Jednak 88. minucie Janusz Wolański w sytuacji jeden na jeden trafił wprost w golkipera gospodarzy. ŁKS wygrał w Szczecinie 2:0 i uzyskał upragnione trzy punkty. Natomiast Pogoń przegrała na własne życzenie, rozegrała bardzo słabe zawody.
Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź 0:2 (0:1)
0:1 - Kujawa 27'
0:2 - Gikiewicz 63'
Składy:
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Nowak, Wróbel, Mysiak, Woźniak, Rogalski, Koman, Parzy (46' Dziuba), Petasz (71' Pietruszka), Lebedyński (46' Prędota), Moskalewicz.
ŁKS Łódź: Wyparło - Ognjanović, Sierant, Adamski, Klepczarek, Nawrocik (70' Wolański), Mączyński, Łakomy, Świątek (77' Mowlik), Gikiewicz (83' Mordzakowski), Kujawa.
Żółte kartki: Moskalewicz (Pogoń) oraz Sierant, Ognjanović, Adamski (ŁKS).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 7000.
Najlepszy zawodnik Pogoni Szczecin: Olgierd Moskalewicz.
Najlepszy zawodnik ŁKSu Łódź: Bogusław Wyparło.
Najlepszy zawodnik spotkania: Bogusław Wyparło (ŁKS Łódź).