Trener Pogoni był dumny z piłkarzy. "Poradzili sobie z emocjami"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jens Gustafsson
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Jens Gustafsson

Trener Jens Gustafsson odetchnął z ulgą po pierwszym meczu Pogoni Szczecin na nowym stadionie. Jego drużyna wygrała 2:1, choć rozpoczęła źle. Szwed podkreślił dobrą reakcję piłkarzy na straconego gola i umiejętność poradzenia sobie z emocjami.

Pogoń Szczecin stanęła na wysokości zadania w pierwszym meczu po otwarciu stadionu. Co prawda zaczęła niemrawo, ale w kwadransie przed przerwą potrafiła odwrócić wynik na 2:1. Najważniejszym piłkarzem meczu był Pontus Almqvist, który pierwszego gola strzelił sam, a przy trafieniu Kamila Grosickiego asystował.

- To zwycięstwo należy do piłkarzy. To dla mnie niesamowite doświadczenie, że jestem trenerem Pogoni tego dnia. Odpłaciliśmy się za to święto wynikiem - mówi Jens Gustafsson, trener Pogoni.

- Dobrze zareagowaliśmy na straconego gola. Towarzyszyły nam w tym tygodniu duże emocje, one narastały, ale piłkarze pokazali, że są w stanie poradzić sobie z tymi emocjami. Nie mamy jeszcze takiej stabilności, która dawałaby nam pewność zwyciężania. Nie było momentu, w których poczułem, że ten mecz jest już nasz. Po 90 minutach i spojrzeniu w statystyki widzę jednak, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo - ocenia Szwed.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń

Lechia Gdańsk rozpoczęła mecz obiecująco, ponieważ zdobyła prowadzenie strzałem Macieja Gajosa po dośrodkowaniu Flavio Paixao. Pomocnik zdobył nie tylko pierwszą bramkę na stadionie Pogoni, ale również w kadencji trenera Marcina Kaczmarka w Lechii. Później goście umieścili piłkę raz jeszcze w siatce Dantego Stipicy, ale trafienie Flavio Paixao zostało anulowane z powodu spalonego.

- Pogoń i lokalna społeczność zasługiwały na taki nowoczesny obiekt. Gratuluję go Szczecinowi. Bardzo żałujemy, że nie udało się zdobyć w tym miejscu chociaż punktu. Ten mecz miał kilka faz. Do pierwszego gola realizowaliśmy wszystkie założenia, a później oddaliśmy całkowicie inicjatywę. Straciliśmy bramki, z których druga była kuriozalna. Dostaliśmy cios w niespodziewanym momencie - mówi Marcin Kaczmarek, trener Lechii.

- Próbowaliśmy zmianami wpłynąć na obraz meczu w drugiej połowie i mieliśmy szanse na wyrównanie. Zrobiliśmy jednak za mało, żeby pokonać Pogoń i musimy to konkretnie przeanalizować. Musimy szukać punktów, ponieważ zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się - dodaje Kaczmarek.

- Mam pretensje o niektóre zachowania piłkarzy na boisku. Nie tylko chodzi o sposób stracenia drugiej bramki. Za bardzo oddaliśmy inicjatywę po strzeleniu gola. Nasza gra miała wyglądać inaczej po przechwytach. Mamy wystarczająco dobrych piłkarzy w drugiej linii, żeby utrzymać piłkę - ocenia szkoleniowiec Lechii.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Komentarze (0)