Latem 2016 roku SSC Napoli sprowadziło Arkadiusza Milika za 32 mln euro z Ajaksu, by Polak zastąpił na San Paolo właśnie Gonzalo Higuaina. "El Pipita" po sezonie życia, w którym został capocannoniere, bijąc strzelecki rekord Serie A (38), złamał serca kibiców Napoli i odszedł do Juventusu.
Neapol zapłonął
Aurelio De Laurentiis nie mógł zablokować przeprowadzki Argentyńczyka do znienawidzonego w Neapolu Turynu, bo Juventus aktywował klauzulę odstępnego wpisaną w kontrakt piłkarza. Właściciel klubu był bezradny, ale kibice Napoli wybuchli jak Wezuwiusz.
Higuain z dnia na dzień z idola stał się zdrajcą. Fani palili jego koszulki, na miejskich murach pojawiły się na jego temat napisy, których treść nie nadaje się do cytowania. Jego podobizna znalazła się nawet na śmieciarkach. Kiedy wracał do Neapolu w barwach Bianconerich, uszy puchły od gwizdów i wyzwisk skierowanych w jego stronę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ to zrobił! Ten film ma ponad 800 tys. wyświetleń
Ten transfer wybudził uśpiony przez ćwierć wieku konflikt między bogatą Północą a biednym Południem. Te antagonizmy wykraczają daleko poza futbol, dotyczą spraw gospodarczych i społecznych, ale związane z nimi emocje znajdują ujście w piłce nożnej. Napoli reprezentuje biedne i zacofane Południe, a Juve bogatą i doinwestowaną Północ.
To dlatego cztery lata później De Laurentiis nie zgodził się na przejście Milika do Juventusu. Mógł, bo w kontrakcie Polaka nie było klauzuli odstępnego. Stara Dama od lat miała na swojej liście reprezentanta Polski, ale dopóki ten był piłkarzem Napoli, transfer był nierealny do przeprowadzenia.
Serce z kamienia
Czteroipółletni związek Milika z Napoli był jak wizyta w wesołym miasteczku. Pierwsze cztery sezony Polak spędził w pędzącym raz w górę, a raz w dół foteliku kolejki górskiej. Na ostatnie miesiące natomiast przeniósł się do escape roomu. Choć ludzie będący bliżej klubu mówili wprost: Milik uciekł z domu wariatów.
W końcu trafił do Turynu via Marsylia (dlaczego akurat taką drogą, wyjaśniamy TUTAJ). A kibice Starej Damy pokochali go od... drugiego wejrzenia. W debiucie gola nie strzelił, ale już w kolejnym występie zdobył bramkę. A w pięciu następnych trafił do siatki jeszcze cztery razy.
Kibice Juventusu szybko go pokochali, a co z neapolitańczykami, którzy długo zbierali się po "zdradzie" Higuaina? - Milik nie będzie nazywany "zdrajcą" jak Higuain - mówi WP SportoweFakty Manuel Guardasole, dziennikarz calcionapoli24.it. I wyjaśnia: - Z prostego powodu. Arek nie rozkochał w sobie kibiców Napoli tak jak Gonzalo.
- Mało tego, fanom nie podobała się jego postawa w ostatnim etapie gry w Napoli. Kiedy odszedł do Marsylii, Neapol po nim nie zapłakał - wspomina nasz rozmówca. - Nie był chybionym transferem, bo strzelił dla Napoli 48 goli, ale to nie typ napastnika, za którym można tęsknić - dodaje Guardasole.
Milik wróci do Neapolu 15 stycznia, kiedy Juventus zagra na Stadio Diego Maradona w ramach 18. kolejki Serie A. Czego może się spodziewać? - Na jego przejście do Juventusu kibice Napoli zareagowali obojętnością. Przyjęcie Milika w Neapolu może być jednak jedno - gwizdy. Ale każdy piłkarz Juventusu może liczyć na takie powitanie w Neapolu - wyjaśnia dziennikarz calcionapoli24.it.
Tymczasem już w środę Milik może powiększyć swój dorobek strzelecki. W 3. kolejce Ligi Mistrzów Juventus podejmie Maccabi Hajfa. Początek meczu o godz. 21. Transmisja w Polsacie Sport Premium 4. Relacja tekstowa na żywo na WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Wrze po meczu Barcelony. Hiszpańskie media wskazują winnego
Magia w Amsterdamie. Zieliński skomentował mecz z Ajaxem