- Już przed meczem spodziewałem się trudnej przeprawy i rzeczywiście tak było. Grało nam się ciężko nie tylko ze względu na formę Hapoelu, ale też naszą. Wielu moich zawodników zaprezentowało się poniżej swojego normalnego poziomu - przyznał John van den Brom na konferencji prasowej.
- W tym kontekście remis może nas zadowalać. To rywal miał w końcówce doskonałą okazję, po której mógł sobie zapewnić zwycięstwo - dodał opiekun "Kolejorza".
Mistrz Polski radził sobie w ostatnim czasie bardzo dobrze, jednak w czwartek wypadł słabiej i dlatego trener nie rozdziera szat z powodu braku zwycięstwa. - Jak już wspominałem, remis jest w porządku, bo jako zespół męczyliśmy się na boisku. Szkoda, że tak to wyglądało, mimo to liczę, że każdy z tych, którzy dzisiaj nie zagrali na optymalnym poziomie, wróci wkrótce do wysokiej formy - zaznaczył van den Brom.
Niewiele wniosły też zmiany, których szkoleniowiec dokonał w trakcie gry. - To był trudny mecz również dla tych, którzy weszli z ławki. Celem każdej roszady jest odmienienie obrazu gry, a dzisiaj to nie nastąpiło. Nie zamierzam jednak obwiniać zmienników. Całość naszej gry nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli, moje decyzje pewnie też nie były najlepsze. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność za słabszy występ - stwierdził Holender.
Jak opiekun mistrza Polski ocenia 4 pkt. na półmetku fazy grupowej? - Liczyliśmy, że na tym etapie będziemy mieć dwa zwycięstwa. Taki był nasz cel, co nie zmienia faktu, że wciąż jesteśmy w grze, a przede wszystkim mamy los w swoich rękach. Jeszcze połowa meczów przed nami i bijemy się o awans - zakończył.
Czytaj także:
Niechlubny rekord Lewandowskiego. Są powody do obaw
"To odpowiedni przeciwnik". Kulesza zdradził, z kim Polska zagra tuż przed mundialem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz nawet się nie ruszył. Gol "stadiony świata"!