Niechlubny rekord Lewandowskiego. Są powody do obaw

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski był wściekły podczas meczu z Holandią
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski był wściekły podczas meczu z Holandią

Do pewnego momentu Robert Lewandowski był uznawany za króla PGE Narodowego. W meczu z Holandią polscy kibice czekali na przełamanie kapitana kadry, a ten był odcięty od podań.

Czwartkowy mecz nie ułożył się po myśli Biało-Czerwonych. W pierwszej części gry reprezentacja Holandii objęła prowadzenie po trafieniu Cody'ego Gakpo. Ekipa Louisa van Gaala wyprowadziła drugi cios po godzinie gry, wówczas na listę strzelców wpisał się Steven Bergwijn.

Gospodarze natomiast nie przedstawili zbyt wielu argumentów w ofensywie. Polskiej kadrze nie pomógł nawet Robert Lewandowski. Kapitan drużyny narodowej zagrał w pełnym wymiarze czasowym i był skutecznie powstrzymywany przez rywali.

Niestety, trwa strzelecka niemoc Lewandowskiego na PGE Narodowym. Napastnik FC Barcelony czeka na bramkę na tym stadionie od 2 września minionego roku, a więc od 385 dni.

34-latek ostatni raz trafił do siatki w Warszawie w 12. minucie meczu eliminacyjnego z Albanią. To oznacza, że doświadczony snajper już od 414 minut czeka na gola na tym obiekcie.

Po spotkaniu z Albanią Lewandowski grał jeszcze na PGE Narodowym przeciwko Anglii, San Marino oraz Belgii. W meczu z Holandią pobił swój niechlubny rekord 364 minut bez trafienia na warszawskim stadionie.

Czytaj także:
Pech holenderskiego napastnika. Nie dokończył meczu z Polską
Holendrzy zabawili się z Polakami. Wymowna statystyka

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski sam był tym zaskoczony. "Nikt nie miał takiego wejścia"

Źródło artykułu: