Od lutego ubiegłego roku Gabriela Grzywińska występuje w rosyjskim Zenit Sankt Petersburg. Wraz z przenosinami do Rosji stała się pierwszą polską piłkarką, która grała w tamtejszej lidze.
Z perspektywy sportowej może się okazać, że był to dobry ruch. Polka bowiem w sobotę przypieczętowała zdobycie pierwszego w historii klubu mistrzostwa ligi. Grzywińska weszła na boisko w meczu z Rostowem w 46 minucie, a jej zespół zremisował 0:0. Polka przed meczem znajdowała się nawet na plakacie promującym ten pojedynek.
Patrząc jednak od strony życiowej niewątpliwie pozostanie w Rosji po ataku na Ukrainę musi dziwić. Grzywińska poszła w ślady Macieja Rybusa i pozostała w kraju okupanta. Tym samym wykluczyła się z gry w reprezentacji Polski.
- Nasze stanowisko jest takie, jak w przypadku Macieja Rybusa. Nie będzie powołania, dopóki gra w Rosji - powiedziała kilka dni temu dla WP SportoweFakty Paulina Duda, rzeczniczka kadry. [WIĘCEJ TUTAJ]
ZOBACZ WIDEO: Ciekawa teoria spiskowa. Bayern zemści się za Lewandowskiego?
Inną decyzję podjęło kilku reprezentantów Polski. Grzegorz Krychowiak i Sebastian Szymański jasno postawili sprawę i latem opuścili kraj, który zaatakował Ukrainę.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol