Z całą pewnością nie tak Robert Lewandowski wyobrażał sobie swoje pierwsze w karierze El Clasico. Napastnik reprezentacji Polski w meczu z Realem Madryt nie zdołał poprowadzić swojej drużyny do zwycięstwa. Barcelona przegrała 1:3 i straciła pozycję lidera.
Lewandowski nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Najpoważniejszą zmarnował w pierwszej połowie. W drugiej, w ostatnich minutach spotkania, padł w polu karnym po starciu z jednym z rywali, domagał się rzutu karnego, ale sędzia pozostał niewzruszony. Ostatecznie zakończył El Clasico z efektowną asystą przy jedynej bramce Barcelony.
Po końcowym gwizdku sędziego kilku piłkarzy FC Barcelony pojawiło się przed kamerami mediów. W tym gronie nie było jednak Polaka. Ten postanowił zabrać głos w mediach społecznościowych.
"Dziś boli, ale to sprawia, że jutro będziemy pracować jeszcze ciężej" - napisał na Instagramie.
Przed Barceloną piłkarski maraton. Od 20 października - w ciągu 13 dni - Duma Katalonii rozegra pięć meczów. W czwartek (20 października) podejmie w ligowym pojedynku Villarreal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)