Górnik Zabrze szukał przełamania w PKO Ekstraklasie, ale już na starcie otrzymali potężny cios od Mikaela Ishaka. Już wtedy jasne było, że zadanie pokonania Lecha Poznań będzie arcytrudne.
Mistrz Polski mecz na zabrzańskiej Arenie rozpoczął perfekcyjnie. - No i proszę! Już w czwartej minucie precyzyjniej uderzyć się nie dało! - krzyczał Robert Skrzyński, komentator Canal+ Sport.
Lech rozpoczął akcję prawym skrzydłem, a piłka w końcu znalazła się pod nogami niepilnowanego Ishaka, który stał na wprost bramki.
Ten przymierzył z 18 metrów doskonale. - Lewa noga, piłka trafia w wewnętrzną część poprzeczki i wpada do bramki - przyznał Skrzyński i dodał, że napastnik Lecha uderzył z chirurgiczną precyzją.
- Może centymetr, może dwa i ta piłka by nie weszła - ocenił wszystko Grzegorz Mielcarski.
- Chyba lepiej nie da rozpocząć się meczu, kiedy oddajesz pierwszy strzał na bramkę i pada gol. I to jaki! Bo to może być absolutnie bramka kolejki - dodał.
"Kolejorz" wygrał finalnie w Zabrzu z Górnikiem 2:1 po dwóch bramkach Ishaka. Drugiego gola napastnik mistrzów Polski dołożył skutecznie egzekwując rzut karny w 67. minucie.
MIKAEL ISHAK! Co za gol napastnika @LechPoznan! Kolejorz prowadzi w Zabrzu!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 16, 2022
Mecz Górnika z Lechem trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgC5G3 pic.twitter.com/fEqwNMRUik
Zobacz także:
Widzew Łódź dał lekcję futbolu KGHM Zagłębiu Lubin
Dramat podczas meczu na Białorusi
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać w nieskończoność. Jak on to strzelił?!