Stracie Liverpoolu z Manchesterem City do teraz odbija się echem. Spotkanie to przyniosło mnóstwo emocji, ale nie tylko sportowych. Podczas samego meczu nieraz zrobiło się bardzo gorąco, czego dowodem jest chociażby ukaranie czerwoną kartką Juergena Kloppa. Serie licznych kontrowersji zapoczątkowała jednak przedmeczowa konferencja.
Podczas niej niemiecki szkoleniowiec odniósł się do znaczących różnic majątkowych w futbolu. - W światowej piłce nożnej są trzy kluby, które mogą robić finansowo to, co chcą - stwierdził.
Doniesienia medialne (powołujące się na źródła bliskie City) sugerowały, że komentarze trenera "The Reds", postrzegane jako "słowa na pograniczu ksenofobii", mogły zaognić wydarzenia, mające miejsce na stadionie.
ZOBACZ WIDEO: O Złotej Piłce, "Lewym" w wielkich meczach i szansach Polski na mundialu w Katarze - Z Pierwszej Piłki #22
Mowa tutaj o licznych zdarzeniach, które nie miały nic wspólnego z futbolem. Przykładowo, z trybun w stronę Pepa Guardioli poleciały przedmioty, a po spotkaniu doszło do uszkodzenia autokaru drużyny gości, jak twierdzą "Obywatele".
Władze Liverpoolu wraz z Kloppem zareagowały na insynuacje i według "The Athletic", złożyli oni skargę w związku z "roszczeniami". 55-latek odparł także zarzuty dot. ksenofobii, na ostatniej konferencji prasowej przed meczem z West Hamem.
- Gdybym był taki, nienawidziłbym siebie za to [...] Czasami coś mówisz, a później uświadomić sobie "o mój Boże", ale to nie jest jeden z tych momentów. Tak nie było - stwierdził.
Ma uratować Liverpool. Brytyjczycy piszą o "polskim Messim"
Zmiana warty w Premier League? Arsenal dopiero się rozkręca