Powołanie do życia Superligi wzbudza od samego początku wiele kontrowersji. Większość klubów wycofała się z rozgrywek w ciągu trzech dni od ich utworzenia. Temat całkowicie jednak nie zginął.
"COPE" przekazało, że hiszpański rząd spotkał się 17 października z ministrem sportu. W trakcie rozmowy przekonano go, aby nie wprowadzano ustawy blokującej możliwość gry klubów z Hiszpanii w Superlidze.
To z kolei mocno nie spodobało się szefowi La Liga Javierowi Tebasowi. Obawia się, że czołowe kluby zrezygnują z występów w Hiszpanii, aby skupić się na Superlidze.
ZOBACZ WIDEO: Kiwior sprzedany do Milanu? "Dostałem jasną odpowiedź w tej sprawie"
Zagroził, że jeżeli proponowane przez niego poprawki do ustawy nie wejdą w życie, będzie dążył do zorganizowania ogólnokrajowego strajku na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych. Co ciekawe, do przerwy może dojść już pod koniec tego miesiąca.
Wiele wyjaśni się 27 października. Na ten dzień zaplanowano spotkanie z udziałem przedstawicieli wszystkich klubów.
"Kolejnego dnia hiszpańską piłkę może ogarnąć tymczasowy lokaut. W całym kraju narasta już napięcie w związku z nowymi przepisami dotyczącymi sportu i panuje ogólna zgoda, że wiele opinii klubów nie jest brana pod uwagę" - przekazały hiszpańskie media.
Na 28 października zaplanowano mecz RCD Mallorca - Espanyol Barcelona. FC Barcelona Roberta Lewandowskiego na boisku ma pojawić się dzień później, przy okazji wyjazdowego spotkania z Valencia CF.
Czytaj także:
- "Nikt go tu nie chce". Znów bez powołania dla słynnego piłkarza
- Xavi: Jeśli to się nie uda, to przyjdzie inny trener