Od kilku tygodni Masato Kudo zmagał się z wodogłowiem, czyli nadmiernym gromadzeniem się płynu mózgowo-rdzeniowego w układzie komorowym mózgu. Napastnik musiał poddać się operacji mózgu, do której doszło 11 października.
Po niej pojawiły się poważne komplikacje. 32-latek został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Ostatni zespół zawodnika - Tegevajaro Miyazaki - poinformował o jego śmierci. Głos zabrał prezes klubu Keita Nimura.
- Kudo uosabiał nasz klubowy slogan, czyli "szczerość". Bardzo utytułowany zawodnik, który był piłkarzem grającym w J1 [najwyższa klasa rozgrywkowa w Japonii - przyp. red], a także powołanym do reprezentacji Japonii - powiedział, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
- Mimo to Masato nie był arogancki i cenił nie tylko kolegów z drużyny, ale też klub, a także naszych kibiców. Przedwczesna śmierć takiego zawodnika jest bolesna i okrutna - podsumował.
Oprócz rodzimych lig Masato Kudo występował także w Major Soccer League (MLS) w barwach Vancouver Whitecaps. Debiut w seniorskiej reprezentacji Japonii zanotował 21 lipca 2013 roku. Dla kadry strzelił dwa gole.
J3:
— Piłka nożna w Japonii (@japonskifutbol) October 21, 2022
Masato Kudo (na zdjęciu) nie żyje. Zmarł na wodogłowia. Miał 32 lata. Ostatnim klubem był Tegevajaro Miyazaki.
Poza J.League:
Yuya Kubo i jego FC Cincinnati odpadli z 1/4-finału baraży o mistrzostwo MLS. Cincy przegrała z Philadelphia Union 0:1.#japonskifutbol#AzjaGola pic.twitter.com/nhrVzuavmh
Zobacz też:
Oni są przyszłością reprezentacji Polski. Selekcjoner już zaciera ręce
Oto jak katalońskie media nazwały Lewandowskiego