Zespół Stali Mielec grał przyzwoicie przeciwko Wiśle Płock, wyszedł na prowadzenie po golu z rzutu karnego, ale w drugiej połowie obraz gry diametralnie się zmienił. Goście doszli do głosu, stworzyli parę groźnych sytuacji i w doliczonym czasie gry doprowadzili do remisu.
- Nie wiadomo, czy się cieszyć, czy płakać po takim spotkaniu, gdy traci się bramkę w 90. minucie. I to taką, której spokojnie można było zapobiec. To boli - przyznał trener Stali Adam Majewski na konferencji prasowej.
- Wisła w drugiej połowie dokonała roszad w składzie i zmiennicy zrobili różnicę, natomiast z przebiegu spotkania, biorąc pod uwagę nasze problemy kadrowe, zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy dobry plan taktyczny, byliśmy zorganizowani, wyeliminowaliśmy wszystkie atuty rywala i szkoda, że nie udało się dowieźć korzystnego wyniku do końca, bo kosztowało nas to dużo zdrowia. Cóż, mamy punkt i po części musimy się z niego cieszyć - dodał szkoleniowiec ekipy z Mielca.
Z kolei trener Wisły Pavol Stano docenił remis w takich okolicznościach, ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że można było pokusić się o coś więcej. - Stracony gol zmienił oblicze spotkania. Musieliśmy gonić wynik. W drugiej połowie graliśmy głównie do boku, mieliśmy większe posiadanie piłki, ale mieliśmy też trudności w kreowaniu sytuacji przy tak skonsolidowanej obronie Stali. Mimo to było parę szans, by szybciej doprowadzić do wyrównania i powalczyć o coś więcej. Remis wydaje mi się wynikiem sprawiedliwym. Musimy go szanować - powiedział trener Wisły.
CZYTAJ TAKŻE:
Kuriozalny gol Wolfsburga! Jakub Kamiński zdziwiony, że zaliczył "asystę"
Debiutancki gol Polaka w Serie B. Efektowne zwycięstwo
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"