Sobotnie spotkanie Robert Lewandowski rozpoczął od odebrania statuetki dla najlepszego zawodnika La Liga w październiku, a potem - w siódmej minucie spotkania - zmarnował rzut karny.
Nasz napastnik stanął oko w oko z bramkarzem po raz pierwszy od siedmiu miesięcy i nie trafił w bramkę.
"Przyzwyczajony do bycia graczem, który rozstrzyga mecze, tym razem chybił z rzutu karnego" - napisał o "Lewym" hiszpański "Sport" i przyznał mu notę "5".
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź
Dodano też, że "nie ukrywał się i nadal próbował strzałów, ale to nie był jego dzień". Również na "piątkę" kapitan reprezentacji Polski zapracował według ESPN.
"Nieprecyzyjny" - skwitował z kolei występ Lewandowskiego "L'Esportiu". "Nie miał dnia. Nie trafił z rzutu karnego, nietypowe dla polskiego napastnika" - przypomniano. Zauważono jednak, że był bardzo aktywny, "poruszał obroną rywali schodząc na skrzydła" pomimo faktu, że był mocno pilnowany.
Po Lewandowskim "przejechali" się dziennikarze "Mundo Deportivo". "Ukarany" - napisano w nagłówku. "Być może ze względu na szczególne warunki meczu, które wywołały nawet debatę czy zrezygnuje z wykonania rzutu karnego na rzecz Pique" - dodano.
Zwrócono uwagę, że "trudno mu było przetrwać pomyłkę", a dowodem na to miał być fakt, że dopiero w 77. minucie oddał strzał na bramkę.
"6,5" to nota, jaka pojawiła się przy nazwisku Lewandowskiego w serwisie Sofascore, a "6,6" w Whoscored. W obu przypadkach były one najniższe w Barcelonie. Do takich not i do takiej sytuacji lider klasyfikacji strzelców Primera Division nie przyzwyczaił...
Zobacz także:
Wymowny wpis Lewandowskiego. Nie trzeba nic dodawać
Morze łez na pożegnaniu Pique. Hiszpan utonął w ramionach kolegów [WIDEO]