18 lat temu słuch o nim zaginął. Od tamtej pory Jean-Francois Hernandez nie miał kontaktu ze swoimi synami, którzy zrobili karierę na arenie międzynarodowej i niebawem pojadą z reprezentacją Francji na kolejne mistrzostwa świata.
W rozmowie z "L'Equipe" Bruno Saliba rzucił oskarżenia pod adresem matki piłkarzy, Laurence Py. - Od dłuższego czasu mówiono wiele, plamiąc jego imię. Nie było w tym prawdy. Nigdy nie porzucił swoich dzieci. To ona oddzieliła go od nich - tłumaczył jeden z jego kuzynów.
Bracia Lucas i Theo nie mieli pewności, czy ich ojciec żyje. Tymczasem inna była partnerka Jeana-Francoisa Hernandeza przekonywała, że ten wyjechał do Tajlandii i robił wszystko, by skontaktować się z dziećmi, lecz Laurence Py wyrażała swój stanowczy sprzeciw.
53-latek jest dumny z dokonań swoich synów. Ogląda każdy mecz kadry prowadzonej przez Didiera Deschampsa.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski rozczarowany Barceloną? "Jest wręcz przeciwnie!"
- Mecze Francji ogląda w samotności, bo płacze prawie od początku do końca. Cierpi i bardzo tęskni za dziećmi. Nie zależy nam na pieniądzach Lucasa i Theo - podkreśliła córka Lauris Hernandez.
Jean-Francois Hernandez w 2002 roku zakończył piłkarską karierę. Bronił barw takich klubów jak Atletico Madryt, Rayo Vallecano czy Olympique Marsylia. Rozegrał 62 spotkania na poziomie Primera Division i 177 w Ligue 1.
Czytaj także:
Newcastle United nie przestaje zaskakiwać w Premier League, Sroki odleciały Chelsea FC
Bayern Monachium dał się wyszumieć rywalom. Mistrz odjeżdża w tabeli