Tęgie lanie w meczu na szczycie Bundesligi. Padło aż pięć bramek

Pięć bramek, trzy rzuty karne oraz hattrick - na Euro Park nie można było się nudzić. Rozczarowała jednak jednostronność tego spotkania. Gospodarze wygrali bowiem aż 4:1.

Kamil Sobala
Kamil Sobala
Vincenzo Grifo świętujący hat-tricka Getty Images / Helge Prang / Na zdjęciu: Vincenzo Grifo świętujący hat-tricka.
W ramach 15. kolejki Bundesligi SC Freiburg podejmował na własnym terenie Union Berlin. Spotkanie to zapowiadało się bardzo ciekawie, bo przecież w bezpośrednim starciu zmierzyły się drużyny z czołówki tabeli, mające 27 punktów na koncie. Ostatecznie pojedynek zakończył się jednak wysokim zwycięstwem gospodarzy.

Podopieczni Christiana Streicha znakomicie weszli w ten mecz, wykorzystując już w czwartej minucie rzut karny. Spokojem i precyzją wykazał się wówczas Vincenzo Grifo. Po wykorzystanej jedenastce, 29-latek nabrał ochoty na kolejne bramki i chwilę później ponownie posłał piłkę między słupki.

Goście przegrywali 0:2 i mimo tego jeszcze bardziej pogorszyli swoją sytuację. W połowie pierwszego aktu sędzia ukarał czerwonym kartonikiem Diogo Leite. A następnie kolejny raz doskonale z "wapna" trafił Włoch.

Fryburczycy jeszcze przed pierwszą zdołali podwyższyć prowadzenie. W doliczonym czasie gry gola na 4:0 strzelił Michael Gregoritsch.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: usłyszał, że jedzie na mundial. I się zaczęło!

W drugiej części spotkania padła zaledwie jedna bramka, a jej autorem wyjątkowo nie zostali gospodarze. Wynik 4:1 ustalił Sven Michel, skutecznie wykonując rzut karny.

Tego samego dnia (13 listopada), tylko że dwie godziny szybciej, Mainz 05 mierzyło się u siebie z Eintrachtem Frankfurt. Mimo prób z obu stron, mecz zakończył się remisem 1:1. Na listę strzelców wpisali się Jonathan Burkardt (w 40. minucie) oraz Randal Kolo Muani (w 67. minucie).

SC Freiburg - 1.FC Union Berlin 4:1 (4:0)
1:0 - Vincenzo Grifo, 4'
2:0 - Vincenzo Grifo, 6'
3:0 - Vincenzo Grifo 20'
4:0 - Michael Gregoritsch 45+'
4:1 - Sven Michel 85'

Upragnione zwycięstwo Piasta. Trener Lechii nie tłumaczy się pechem
Kosmiczny występ reprezentanta Polski przed mundialem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×