"Nowy Kapustka"? Polak może być odkryciem mundialu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Skóraś
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Skóraś

Kto pójdzie śladem Bartosza Kapustki z 2016 roku? Kim tym razem może zachwycić się Gary Lineker? Przedstawiamy reprezentantów Polski, dla których mundial w Katarze może być przełomem w karierze.

Sześć lat temu Bartosz Kapustka rzucił świat futbolu na kolana, a z zachwytu nad nim piał nawet sam Gary Lineker. Piłkarz Cracovii miał opinię bardzo utalentowanego pomocnika, ale jego powołanie do kadry i tak przyjęto w środowisku z zaskoczeniem, bo przecież jeszcze miesiąc przed debiutem w drużynie narodowej był w Cracovii jedynie rezerwowym.

19-latek nie miał nic do stracenia. Świat stał przed nim otworem i doskonale zdawał sobie sprawę, że każdy jego gol, asysta czy nawet dobre zagranie, odbierane będzie w kategorii sukcesu. Podczas turnieju we Francji podbił serca ekspertów.

Chris Wheatley z portalu goal.com wróżył Kapustce rychły transfer do jednej z najlepszych lig Starego Kontynentu. I tak się też stało. Młody reprezentant Polski znakomicie wykorzystał swoje "pięć minut", co zaowocowało przenosinami do ówczesnego mistrza Anglii - Leicester City. W świątyni futbolu Polak odbił się od ściany, a teraz próbuje wrócić na właściwe tory w Legii Warszawa.

ZOBACZ WIDEO: Dyskusja w studiu. Piłkarze wskazują, kto zagra z Meksykiem

Skóras objawieniem jesieni

Od turnieju we Francji minęło już sześć lat. Polska zagra na mundialu w Katarze, a kluczowy okaże się już pierwszy mecz turnieju z Meksykiem. Sześć lat temu to właśnie pierwsze starcie z Irlandią Północną dodało Biało-Czerwonym wiatru w żagle. Czy historia się powtórzy i w meczu otwarcia dla Polski znowu zaskoczy nas młody piłkarz?

Niemal każdy poprzedni selekcjoner miał swoje odkrycie - wybierali piłkarza, na którego zaczynali odważnie stawiać. Czesław Michniewicz zabrał na mundial kilku piłkarzy, którzy mogą okazać się objawieniem. Pierwszy na myśl przychodzi Michał Skóraś, który miał doskonałą jesień w Lechu Poznań.

22-latek dostał duże zaufanie od trenera Johna van den Broma. Pozwolił mu rozwinąć skrzydła, dał margines na popełnienie błędów. Skrzydłowy, po 3-4 nieudanych akcjach, może w pewnym momencie zrobić spektakularną akcję, która rozstrzygnie losy meczu.

Co najważniejsze z perspektywy Michniewicza, rozgrywki europejskich pucharów to środowisko, w którym Michał Skóraś zalicza najlepsze występy. W 19 meczach zdobył już 5 goli i zaliczył 3 asysty, a w fazach grupowych nie opuścił żadnego spotkania.

Michał Skoraś ma za sobą świetne miesiące
Michał Skoraś ma za sobą świetne miesiące

W 2020 otworzył wynik w wygranym meczu ze Standardem Liege, a w tym roku zdobywał gole w każdym grupowym spotkaniu Ligi Konferencji. Między innymi dzięki świetnej postawie skrzydłowego, Lech bez większych problemów przebił się na salony.

Stoper numer jeden

Jak nie Skóraś, to kto? I znowu możemy posłużyć się analogią z 2016 roku. Nowym Michałem Pazdanem może zostać Jakub Kiwior. Co więcej, to właśnie od niego Michniewicz zacznie ustalanie składu w defensywie. W przeciwieństwie do Kamila Glika i Jana Bednarka, w swoim klubie regularnie pojawia się na boisku. Gra pełne 90 minut, a w kadrze udowodnił, że praktycznie nigdy nie zawodzi.

Rozwój Jakuba Kiwiora przebiega bardzo szybko. Polak trafił do Włoch ze Słowacji zaledwie rok temu i od tego momentu zyskał wielu zwolenników.

Kiwior raczej stroni od blasku reflektorów. Na Instagramie chwali się głównie zdjęciami ze swoją ukochaną. W pełni skupiony jest na grze w piłkę i na rozwoju kariery. Już zeszłego lata był łączony z angielskim West Hamem i włoską Romą. Teraz według mediów, ściągnięciem Kiwiora są zainteresowani AC Milan i Juventus.

Wielką nadzieją kibiców z Polski jest Jakub Kamiński. Jeszcze w sierpniu tłumaczył, że w Niemczech zderzył się z intensywnością, której nad Wisłą nie ma. - Każdy oczekuje, że ja przyszedłem tutaj za 10 milionów i będę od razu grał i nie wiadomo jak wyglądał. Ale rzeczywistość jest inna - mówił były zawodnik Lecha Poznań.

Kamiński będzie drugim Błaszczykowskim?
Kamiński będzie drugim Błaszczykowskim?

Kamiński potrzebował trochę czasu, aby zaadoptować się do nowej, zdecydowanie lepszej ligi. Na początku był jedynie rezerwowym VfL Wolfsburg, jednak gdy w październiku wskoczył do pierwszej jedenastki, nie oddał miejsca w składzie do teraz.

Bilans jednego gola i trzech asyst może nie wygląda efektownie, jednak trzeba docenić, że skrzydłowy szybko odnalazł się w niemieckich realiach. Przykład Tymoteusza Puchacza czy Krzysztofa Piątka pokazuje, że wcale nie jest to tak proste zadanie, jak mogłoby się wydać.

- Jakub to bardzo cichy facet. Jest bardzo pracowity i dzięki swoim umiejętnościom piłkarskim stanowi ważny element naszej gry. Oczywiście, jego pewność siebie mogłaby być jeszcze bardziej wyraźna - powiedział trener Wolfsburga.

Przełożyć formę na kadrę

Mundial w Katarze jest świetną okazją także dla Sebastiana Szymańskiego. Najpierw wystawiany był w kadrze na nieswojej pozycji, a potem Paulo Sousa zrezygnował z pomocnika, który był jedną z gwiazd ligi rosyjskiej. Portugalczyk brnął w ślepy zaułek, jednak Szymański ciągle robił swoje. Gdyby nie wojna wywołana przez Rosję, już dawno grałby w jednej z najsilniejszych lig na świecie.

Trampoliną do wymarzonej ligi jest dla niego gra w Holandii (7 bramek i 4 asysty w 18 meczach). Kropkę nad "i" Szymański może postawić podczas mistrzostw świata. Lepszego okna wystawowego mieć nie będzie.  

Jakub Artych, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: 
"Koszmar". Dlaczego Meksykanie tak piszą o meczu z Polską?
Katarczycy kupili nawet kibiców. Ujawniono szokujące dane

Komentarze (0)