Chorwacja skupiona na tym celu. "Zmiana pokoleniowa przebiega bardzo dobrze"

Getty Images / Goran Stanzl / Na zdjęciu: trening reprezentacji Chorwacji. W środku: Luka Modrić
Getty Images / Goran Stanzl / Na zdjęciu: trening reprezentacji Chorwacji. W środku: Luka Modrić

W Katarze Chorwacja broni srebrnego medalu wywalczonego na poprzednim mundialu. - Mamy na tyle ciekawą mieszankę, że oglądanie tej drużyny nie powinno nudzić - mówi WP SportoweFakty dziennikarz Juraj Vrdoljak.

Artykuł ukazał się w ramach cyklu "Oczami świata", w którym WP SportoweFakty rozmawiają z dziennikarzami z krajów-uczestników mundialu w Katarze.

Na poprzednim mundialu reprezentacja Chorwacji zaskoczyła świat i dopiero w finale została zatrzymana przez Francję. To był jej największy sukces w historii, choć nie był to jedyny medal mistrzostw świata w historii drużyny narodowej z Bałkanów. Dwie dekady wcześniej we Francji zdobyli bowiem brąz.

W Katarze podopieczni Zlatko Dalicia pojawią się po nieco rozczarowującym występie na Euro 2020. To sprawia, że obecnie oczekiwania wobec nich nie są przesadnie wygórowane. - Ludzie starają się być ostrożni i zachowywać spokój. Chcielibyśmy dobrego wyniku, ale póki co najważniejsze jest wejście do fazy pucharowej - mówi nam dziennikarz Juraj Vrdoljak.

- W 2018 roku runda grupowa okazała się kluczowa. To dzięki niej otworzyliśmy sobie dość szczęśliwą drogę do finału, ponieważ trafiliśmy do drabinki z takimi drużynami jak Dania i Rosja zamiast Hiszpanii, Brazylii czy Francji. Nikogo wówczas nie lekceważyliśmy i efekt był świetny - dodaje nasz rozmówca.

Udana zmiana pokoleniowa

Chorwacja wylosowała Grupę F z Belgią, Kanadą i Maroko. Eksperci wymieniają ją w roli jednego z faworytów do awansu, choć nie jest uważana za absolutnego pewniaka. - Póki co najważniejsze aby zająć jedno z pierwszych dwóch miejsc. W fazie pucharowej najprawdopodobniej trafilibyśmy na Niemcy lub Hiszpanię, więc na razie trudno mówić o dalszych scenariuszach. Trzeba skupić się na realizacji podstawowego celu - uważa Vrdoljak.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci mieli duży problem. "To nie był do końca mecz piłkarski"

- Na razie nastroje wokół kadry narodowej są bardzo dobre. Zmiana pokoleniowa wśród piłkarzy przebiega bardzo dobrze i większość kadry znanej z poprzednich MŚ opuściła już zespół albo odeszła na dalszy plan. Co prawda liderami nadal są Luka Modrić, Marcelo Brozović i Ivan Perisić, lecz doszli do nich młodzi zawodnicy i wyszła z tego niezła mieszanka - uzupełnia Chorwat.

"Oglądanie tej drużyny nie powinno nudzić"

Na pierwszy rzut oka kadra na MŚ 2022 wybrana przez Dalicia nie zachwyca młodością. Średnia wieku to ponad 27 lat, a gra ma się kręcić wokół wspomnianego wyżej Modricia. - Wbrew pozorom młodych talentów nie brakuje. W ostatnich latach w reprezentacji pojawili się m.in. Josko Gvardiol, Borna Sosa, Josip Sutalo czy Lovro Majer i odgrywają dziś znaczącą rolę w tej drużynie - zaznacza Vrdoljak.

- Oczywiście oprócz wymienionych wcześniej zawodników doszli też gracze nieco bardziej doświadczeni jak Marko Livaja, Josip Juranović czy Martin Erlić, a do tego w drużynie pozostało kilka wielkich nazwisk. To jednak właśnie dzięki nim wszystkim młodsi koledzy bardzo dobrze wkomponowali się w zespół. Połączenie pokoleń dodało wiele możliwości taktycznych selekcjonerowi, ale także potrzebną świeżość tej ekipie. Dla niektórych minusem może okazać się brak doświadczenia na dużych turniejach, lecz i tak widzę więcej powodów do optymizmu - dodaje chorwacki dziennikarz.

Na papierze Chorwacja wydaje się mieć wiele atutów. W tym roku w większości meczów zaprezentowała się z dobrej strony i notowała świetne wyniki. Trudno zauważyć tam większe problemy. - Być może brakuje nam większych możliwości na pozycji środkowego napastnika, a niepokoić może też niestabilna forma bramkarza Dominika Livakovicia. Niemniej w składzie mamy na tyle ciekawą mieszankę, że powinno być dobrze i oglądanie tej drużyny nie powinno nudzić - podsumowuje Vrdoljak.

Chorwacja wejdzie do gry na mundialu w środę. W pierwszym meczu turnieju wicemistrzowie świata zmierzą się z Marokiem. Pierwszy gwizdek o godz. 11 czasu polskiego.

Niemcy oczekują zmazania plamy

Komentarze (0)