Lechia rzutem na taśmę opuściła strefę spadkową. Co za scenariusz w Gdańsku!

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Mario Maloca (P) i Kanji Okunuki
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Mario Maloca (P) i Kanji Okunuki

W ostatnim meczu PKO Ekstraklasy w 2022 roku, Lechia Gdańsk pokonała 2:1 Górnika Zabrze. Przez długi czas wydawało się, że trzy punkty pojadą na Śląsk. Dopiero w końcówce potrafili się zerwać piłkarze znad morza, którzy strzelili dwa gole!

Piłkarze Lechii Gdańsk po ostatnich dwóch porażkach z rzędu znów wrócili do strefy spadkowej. Górnik natomiast po przegranym meczu z Miedzią Legnica na pewno chciał się zrehabilitować. Zespół Bartoscha Gaula od pierwszych minut przejął inicjatywę.

Zabrzanie atakowali przede wszystkim stroną, którą hasał niezwykle aktywny Kanji Okunuki. Goście zamknęli Lechię, która miała problem z tym, by wyjść poza własną połowę. Brakowało jednak skuteczności, a gdy już zabrzanie potrafili uderzyć celnie, na posterunku był Dusan Kuciak.

Lechia z biegiem czasu zaczęła próbować kontrataków i wyglądało to coraz lepiej. Była nawet jedna sytuacja sprawdzana przez VAR, jednak Emil Bergstrom popychał Flavio Paixao po tym, jak Portugalczyk był na spalonym. O interwencji nie było więc mowy.

ZOBACZ WIDEO: To będzie najbardziej kontrowersyjny mundial w historii? Zaatakowano dziennikarza

Pod koniec I połowy Górnik kolejny raz zaczął przeważać i w końcu, już w doliczonym czasie gry I połowy dopiął swego. Po rzucie rożnym i wrzutce w pole karne, najwyżej skoczył Emil Bergstroem i zdobył głową pierwszą bramkę w PKO Ekstraklasie w tym sezonie.

W Gdańsku coraz mocniej padał śnieg i na drugą połowę piłkarze wyszli już na białą murawę. Od początku drugiej połowy Lechia nie wyglądała na zespół, który w ogóle chciałby zremisować. To Górnik dużo lepiej rozgrywał pomarańczową piłką wyjętą gdzieś głęboko z szaf Polsat Plus Areny Gdańsk.

Sporo "wiatru" dało wejście na boisko Bassekou Diabate, jednak po chwili znów zaczęli przeważać zabrzanie. Nielicznie zgromadzeni, przemarznięci kibice Lechii Gdańsk w końcu jednak doczekali się bramki. Po rzucie rożnym bitym przez Rafała Pietrzaka piłkę strącił Diabate. Ta znalazła się na klatce piersiowej Mario Malocy i Chorwat zdobył gola na 1:1.

Obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, a gol padł w ostatniej minucie doliczonego czasu gry! Znów piłkę dogrywał Pietrzak, a głową Daniela Bielicę pokonał Łukasz Zwoliński. Lechia wygrała 2:1 i opuściła strefę spadkową.

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
0:1 - Emil Bergstrom 45+1'
1:1 - Mario Maloca 84'
2:1 - Łukasz Zwoliński 90+6'

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Filip Koperski (46' David Stec), Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jakub Kałuziński (67' Dominik Piła), Jarosław Kubicki - Ilkay Durmus (56' Bassekou Diabate), Marco Terrazzino, Conrado - Flavio Paixao (56' Łukasz Zwoliński).

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Kryspin Szcześniak, Emil Bergstrom, Richard Jensen (90+1' Aleksander Paluszek) - Erik Janza, Dani Pacheco (76' Blaz Vrhovec), Jean Mvondo, Kanji Okonuki (90+1' Robert Dadok), Norbert Wojtuszek - Lukas Podolski (76' Mateusz Cholewiak), Szymon Włodarczyk (62' Piotr Krawczyk).

Żółte kartki: Terrazzino, Kuciak (Lechia), Jensen, Krawczyk, Mvondo, Janza, Dadok (Górnik).

Sędzia: Paweł Raczkowski.

Widzów: 5 297.

Czytaj także: 
Dwa gole w sparingu Stali z Wisłą 
Piłkarze na podsłuchu

Komentarze (2)
avatar
rocky1
19.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo dla Lechii Gornicy musicie cos zmienic w grze o punkty w PKO Ekstraklasie 
avatar
Langfuhr
19.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Lechia Gdańsk!