Katarczycy nie tak wyobrażali sobie inaugurację mistrzostw świata. Katem drużyny gospodarzy okazał się Enner Valencia. Kapitan reprezentacji Ekwadoru w niedzielę dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, zapewniając wygraną 2:0 zespołowi z Ameryki Południowej.
Na gorąco po ostatnim gwizdku selekcjoner miejscowych wziął udział w konferencji prasowej. Felix Sanchez Bas zdaje sobie sprawę, że jego podopieczni zawiedli na całej linii.
- Ten mecz nie wyglądał tak, jak oczekiwaliśmy. Mamy wiele do poprawy, nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie. Nie ma co szukać wymówek, po prostu zaczęliśmy źle. Nerwy i presja pomieszały nam szyki - stwierdził pochodzący z Hiszpanii szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Dyskusja w studiu. Piłkarze wskazują, kto zagra z Meksykiem
Sanchez Bas wskazał mankamenty w grze swojej drużyny. - Byliśmy niedokładni i ani razu nie wymieniliśmy czterech podań. Jeśli chcemy stanowić zagrożenie dla innych, to musimy przede wszystkim lepiej się bronić. Chcielibyśmy być też bardziej efektywni przy posiadaniu piłki - wymieniał.
Katarski bramkarz nie potrafił zatrzymać Valencii. - Sądzę, że przez pierwsze pół godziny nie wywiązywaliśmy się z założeń. Zdarzały się potknięcia. Mam nadzieję, że w kolejnych dwóch meczach będziemy zjednoczeni i zmniejszymy liczbę błędów - podsumował Saad Al Sheeb, cytowany przez serwis eluniverso.com.
Po pierwszym spotkaniu reprezentacja Kataru zamyka stawkę grupy A mundialu. Gospodarze przygotowują się do meczów z Senegalem (25 listopada) i Holandią (29 listopada).
Czytaj także:
Zaskoczenie w meczu wielkich nieobecnych mundialu. Włosi stracili bajecznego gola
Zabronili ich piwa na mundialu. Producent ujawni, co zrobi