Kluczowe wydarzenia rozegrały się na 974 Stadium kilkanaście minut po zmianie stron. Robert Lewandowski został sfaulowany w polu karnym i ustawił piłkę na jedenastym metrze, ale przegrał pojedynek z Guillermo Ochoą.
Po spotkaniu bohater rywali został zapytany o to, w jaki sposób zatrzymał kapitana Biało-Czerwonych.
- Pracowaliśmy nad tym miesiąc z naszym trenerem bramkarzy. Oglądaliśmy wideo z rzutami karnymi Lewandowskiego. Widzisz piętnaście, dwadzieścia karnych i uświadamiasz sobie, że nigdy nie wiesz, którą stronę wybierze. Jestem szczęśliwy, że udało mi się obronić, bo Lewandowski to świetny napastnik. Dziękuję za wsparcie kibicom. Dla nich gramy i widzimy, jak bardzo nas wspierają - mówił Guillermo Ochoa.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące porównanie. "Czy my nie przesadzamy"?
Rywalizacja w grupie C rozpoczęła się od sensacji. Argentyńczycy szybko objęli prowadzenie w meczu z Arabią Saudyjską, ale potem zawodnicy Herve'a Renarda strzelili dwie bramki i sięgnęli po trzy "oczka".
- Nie sądzę, że zwycięstwo Arabii Saudyjskiej and Argentyną jakoś na nas wpłynęło. Nie mieliśmy czasu, by obejrzeć ten mecz. Widziałem tylko karnego Messiego. Dopiero potem dowiedziałem się o wyniku. To mundial, każda drużyna chce pokazać raz na cztery lata swoje najlepsze oblicze. Nikogo nie lekceważymy. Mamy trudnego rywala, ale my też jesteśmy dla innych trudnych przeciwnikiem - mówił 37-latek.
Na koniec doświadczony golkiper pochwalił Biało-Czerwonych.
- Polska, jak widzieliśmy, ma dużą jakość. Piłkarze tej drużyny grają w najlepszych klubach. Chcieliśmy zgarnąć trzy punkty, ale nie było łatwo, bo nie było zbyt dużo miejsca na murawie - podsumował.
- Dedykuję to jednemu z moich najlepszych przyjaciół. Wczoraj zmarł jego tata, a ja nie mogłem być przy nim - powiedział z kolei Ochoa w rozmowie z telewizją TUDN.
Zobacz także:
Michniewicz: nikt nie ma pretensji do Roberta
Lubański komentuje rzut karny Lewandowskiego