Przed tym spotkaniem grupy D na mundialu 2022 w Katarze w lepszej sytuacji była Tunezja, która zaczęła turniej od remisu z Danią (0:0). Australia z kolei przegrała aż 1:4 z Francją i w drugiej kolejce przyszło jej walczyć o zachowanie szans na awans do 1/8 finału.
Mecz zaczął się idealnie dla Australijczyków. Już w 23. minucie gola na 1:0 strzelił Mitchell Duke. To była akcja, po której ręce same składały się do oklasków.
Podopieczni Grahama Arnolda przeprowadzili zabójczy kontratak. Wszystko zaczęło się od długiego podania z własnego pola karnego. "Socceroos" wymienili zaledwie cztery podania, by cieszyć się z gola.
Na uznanie zasługuje przede wszystkim strzelec gola. Duke, który na co dzień gra w japońskim Fagiano Okayama, w trudnej pozycji strącił piłkę głową. Tunezyjski bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.
Szkoda, że takiej akcji nie udało się przeprowadzić Polakom w meczu z Meksykiem. Biało-Czerwoni też przeważnie wybijali piłkę, ale nie potrafili postraszyć rywala taką kontrą.
Australia ostatecznie wygrała 1:0 i po dwóch meczach ma na koncie trzy punkty.
Fantastycznie pograli Australijczycy Duke z golem na 1:0
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 26, 2022
https://t.co/MSzHQT8GAE
__________#TUNAUS #mundialove pic.twitter.com/wJ47KdSV72
Szykuje się bunt? Kolejny kraj ma dosyć Infantino! >>
Szymon Marciniak zaczyna mundial od meczu o wielkim znaczeniu >>
ZOBACZ WIDEO: Płomienna odprawa trenera rywali Polaków. "Czasami kopnie butelkę"