Posada trenera Jacka Zielińskiego w Lechu Poznań wisi na włosku. Zieliński ma ważny kontrakt z klubem do końca sezonu, jednak w Poznaniu nie ukrywają, że po rundzie jesiennej dojdzie do weryfikacji. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec straci swoją posadę. Świadczy o tym chociażby propozycja, jaką od działaczy klubu z Wielkopolski otrzymał Jurij Szatałow. Trener Polonii Bytom nie ukrywa, że otrzymał z Poznania bardzo ciekawą propozycję. Gdyby jednak miało dojść do zmiany w Lechu, działacze Kolejorza będą musieli zapłacić odstępne. A Polonia wcale nie jest chętna do odstąpienia Szatałowa, który doprowadził ją na czwarte miejsce w tabeli. Prezes bytomian Damian Bartyla w rozmowie z Przeglądem Sportowym zaznaczył, że wysłucha propozycji działaczy piątego zespołu ekstraklasy, ale do rozmów na temat rozwiązania kontraktu na pewno nie dojdzie jesienią.
Propozycja dla Rosjanina spowodowała, że prezes Polonii nie wyklucza podwyżki dla trenera. W Bytomiu może on jednak liczyć na zarobki w wysokości 240 tysięcy brutto rocznie. W Lechu mógłby otrzymać nawet dwa razy więcej. Nie tylko pieniądze kuszą Szatałowa. Jak przyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym - w Poznaniu miałby większe pole do popisu. Gdyby zimą oba kluby doszły do porozumienia, to Lech musiałby zapłacić Polonii odstępne. W przypadku trenerów jak dotychczas najwyższą kwotę zażądała Korona Kielce za Dariusza Wdowczyka, którego pozyskaniem zainteresowana była Legia Warszawa. Korona chciała 300 tysięcy złotych, jednak do transferu nie doszło.