Po odpadnięciu z Remes Pucharu Polski wiele osób spodziewało się dymisji Jacka Zielińskiego. Zarząd klubu poinformował, że takiej opcji w ogóle nie brał pod uwagę i 48-letni szkoleniowiec zostanie w Poznaniu przynajmniej do zakończenia rundy jesiennej. Remis z Arką Gdynia znów rozkręcił trenerską karuzelę. Media zaczęły spekulować o następcach Zielińskiego.
Według najnowszych doniesień mediów zimą do Lecha miałby trafić Jurij Szatałow, który wykonuje świetną pracę w Polonii Bytom, a władze Kolejorza zna jeszcze z czasów pracy w Amice Wronki. Ma nawet dom w Poznaniu. Wiadomo jednak, że bytomianie nie puszczą go jesienią, ale zimą byliby skłonni do negocjacji. Szatałow potwierdził zainteresowanie jego osobą kilku klubów.
Spekulacjom zaprzecza jednak Lech, który we wtorek wystosował specjalne oświadczenie. - Zarząd klubu pragnie poinformować, że nie były prowadzone żadne rozmowy w tej sprawie. Nikt z członków Zarządu KKS Lech Poznań nie złożył żadnej propozycji przedstawicielom klubu Polonia Bytom, jak również panu Szatałowowi - czytamy na oficjalnej stronie klubu.
To kolejny dowód na to, że Zieliński na razie nie musi martwić się o pracę. Jeśli jednak gra drużyny się nie poprawi, to bardzo prawdopodobne, że zimą do takich rozmów może dojść. Szatałow z pewnością chętnie spróbowałby swoich sił w Kolejorzu.