Po najlepszym meczu od kilku miesięcy reprezentacja Polski pożegnała się z MŚ Katar 2022. Biało-Czerwoni potrafili prowadzić długimi momentami grę z Francją, ale to Trójkolorowi okazali się lepsi. Ostatecznie wygrali z Polakami 3:1.
- Cel, jaki sobie zakładaliśmy, osiągnęliśmy. Gra nie wyglądała tak, jak kibice oczekiwali. Dzisiaj pierwsze 45 minut było naprawdę dobre. W drugiej połowie otworzyliśmy się, chcieliśmy za wszelką cenę wyrównać i tak to się skończyło - ocenia w TVP Sport Kamil Glik.
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 36 lat wyszła z grupy na mistrzostwach świata, jednakże można było odnieść wrażenie, że Polaków było stać na więcej w Katarze.
- Nie chcę podsumowywać jeszcze turnieju, jesteśmy świeżo po odpadnięciu z niego. Na doświadczonych zawodnikach, na mnie czy na Robercie, ciśnienie było. Chcieliśmy jednak osiągnąć mocno ten cel minimum i to nam się udało - wyjaśnia obrońca reprezentacji Polski.
Odniósł się także do niewielkiej liczby polskich kibiców na mundialu w Katarze. - Wiedzieliśmy, że gramy o coś wielkiego. Wszystkie cztery mecze graliśmy na wyjeździe, bo procentowo naszych kibiców było o wiele mniej. Ale na to już nie mamy wpływu, wychodziliśmy na każdy mecz po to, żeby zwyciężać i dzisiaj się nie udało - zakończył Glik.
Czytaj więcej:
Mateusz Borek już krzyknął gol! Co tam się stało w akcji Polaków? (WIDEO)
ZOBACZ WIDEO: Nadchodzi złote pokolenie reprezentacji Polski? "Liczę, że będzie mieć lepsze pojęcie o piłce"