Portugalski gwiazdor pojechał na mundial w Katarze wraz ze swoją reprezentacją w jednym celu, którym oczywiście było zdobycie pierwszego mistrzostwa świata w historii kraju. Po pierwszych trzech kolejkach można stwierdzić, że większość kwestii idzie zgodnie z planem.
Portugalia wyszła z grupy na pierwszym miejscu, ale dyspozycja jej lidera może pozostawiać wiele do życzenia. Cristiano Ronaldo zdobył bramkę z rzutu karnego w pierwszej kolejce, a potem nie zdołał już trafić do siatki. I generalnie jego forma piłkarska nie stoi na najwyższym poziomie.
A dodatkowo przy okazji ostatniego meczu z Koreą Południową 37-latek schodząc z boiska przyłożył palec do ust, a ten gest nie został odebrany zbyt dobrze. Sam napastnik tłumaczył później, że było to skierowane w stronę jednego z Koreańczyków, który pokazywał mu, żeby szybciej opuścił boisko.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert tłumaczy radość po odpadnięciu z mundialu. "Poprzednie spotkania nas załamały"
Na konferencji prasowej przed meczem 1/8 ze Szwajcarią dziennikarze zapytali o to selekcjonera portugalskiej kadry, Fernando Santosa. - Widziałem zdjęcia i nie spodobało mi się to. Ale obecnie wszystko jest już jasne. Takie kwestie wyjaśnia się wewnątrz. Teraz skupiamy się na meczu - stwierdził szkoleniowiec.
Na tej samej konferencji 68-latek trochę pogroził swojemu zawodnikowi i stwierdził, że nie wie, kto będzie kapitanował Portugalii w tym spotkaniu. - O tym, kto będzie kapitanem, zdecyduję już na stadionie. Wciąż nie znam naszego składu i ustalę go w dniu meczowym. Zawsze tak robiłem i tak też będzie tym razem - dodał doświadczony selekcjoner.
Czytaj też:
Zdradził, gdzie szukałby nowego trenera
Lewandowski jednak zagra w hicie LaLiga?