Angielski skrzydłowy rozpoczął zmagania na turnieju od dwóch występów w pierwszym składzie, a w starciu z Iranem zdołał nawet zdobyć bramkę i zanotować asystę. W trzecim spotkaniu siedział przez pełne 90 minut na ławce rezerwowych, a w 1/8 w ogóle zabrakło go w kadrze meczowej.
Wiele osób zastanawiało się, dlaczego tak się stało i co dzieje się z reprezentantem Anglii. Okazało się, że Raheem Sterling poleciał do Anglii ze względu na dramatyczne wydarzenia dotyczące jego rodziny. Z informacji BBC Sport wynikało, że do domu zawodnika, w którym przebywała jego żona z trójką dzieci, weszli włamywacze.
Wiele mediów spekulowało, że skrzydłowy może nawet nie wrócić do kolegów z reprezentacji i resztę mundialu obejrzy z Anglii. Tak się jednak nie stało. Na konferencji prasowej Gareth Southgate potwierdził, że gracz Chelsea dołączył już do reszty zespołu, ale jednocześnie stwierdził, że ten ma zaległości.
- Stracił wiele treningów i ma za sobą dwa długie loty samolotem. To nie jest dobre przygotowanie do meczu - przyznał selekcjoner reprezentacji Anglii. To jasno pokazuje, że raczej nie można spodziewać się występu Sterlinga w meczu z Francją od pierwszej minuty.
Zwłaszcza, że w 1/8 w rywalizacji z Senegalem formacja ofensywna tego zespołu pokazała się z naprawdę dobrej strony. Afrykańska kadra została pozbawiona złudzeń i chyba nie ma co mieszać w tym zestawieniu. Aczkolwiek taki rezerwowy jak 28-latek zawsze może się przydać.
ZOBACZ WIDEO: "Za wyjście z grupy i jedno zwycięstwo mamy dawać takie pieniądze?". Gorąca dyskusja o premii dla piłkarzy
Czytaj też:
Wszystko jasne! Stąd frustracja "Lewego"
Tam są widzialni. Dziś mają święto