"Ojciec Haalanda zrzuca bombę na temat jego przyszłości" - napisał hiszpański "Sport". Słowa Alf-Inge Halanda sprawiły, że w Anglii i Hiszpanie zawrzało.
Co takiego powiedział? Zdradził, że Erling Haaland w swojej karierze chciałby się sprawdzić w pięciu najlepszych ligach świata.
Manchester City i Premier League miałyby być tylko przystankiem. - Mógłby zostać w City przez 15 lat, ponieważ to świetny klub - zaznaczył w rozmowie z "France Football".
ZOBACZ WIDEO: Kolejna katastrofa na mundialu. To ich największy problem
- Mam wrażenie, że chce udowodnić, że może wygrać w każdej z wielkich lig - dodał.
Norweg ma już za sobą dwa i pół sezonu w niemieckiej Borussii Dortmund, dla której w 89 spotkaniach zaliczył 86 goli i 23 asysty. To dość szalone liczby, ale podobnie jest w Manchester City.
Dla swojego nowego pracodawcy w 17 występach w Premier League i Lidze Mistrzów zaliczył 23 trafienia i trzy asysty.
- W Niemczech spędził dwa i pół roku. To samo może zrobić w przyszłości. Spędzi trzy lata w Premier League, a następnie wyjedzie do Włoch, Hiszpanii czy Francji. Nic nie jest postanowione, ale jest to możliwe - przyznał Alf-Inge Haland.
Kontrakt jego syna z Manchesterem City jest ważny do 30 czerwca 2027 roku. Według medialnych doniesień znajduje się w nim klauzula wykupu na poziomie 180-200 mln euro.
Wielką ochotę na skorzystanie z niej ma mieć m.in. Real Madryt, ale dopiero w 2024 roku. Wtedy Haaland w ekipie "Królewskich" miałby zastąpić Karima Benzemę.
Zobacz także:
Świetne informacje ws. Szymona Marciniaka. Jedna decyzja już podjęta
"Co za bezczelność". Słowa Krychowiaka wywołały burzę