Leo Messi: Nie gramy dla pieniędzy

- Nie gramy dla pieniędzy, a dla barw, ludzi i chwały - mówił wzruszony Leo Messi po wygranej Argentyny z Chorwacją (3:0) w półfinale mistrzostw świata.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Lionel Messi PAP/EPA / Noushad Thekkayil / Na zdjęciu: Lionel Messi
Z Kataru Mateusz Skwierawski Leo Messi wystąpił z reprezentacją w najważniejszym meczu mundialu drugi raz w swojej karierze. W 2014 roku Argentyna przegrała w finale z Niemcami. Dla gwiazdora Albicelestes to ostatnia szansa, by zdobyć Puchar Świata. Tylko tego trofeum brakuje napastnikowi w jego bogatej karierze. A kibice w Argentynie czekają na wygraną w mistrzostwach świata od 1986 roku.

- To mój ostatni mundial. Mam nadzieję, że tym razem finał skończy się dla mnie w inny sposób - mówił Messi po spotkaniu z Chorwacją. - Dokonaliśmy imponującej rzeczy awansując do finału. Po pierwszym spotkaniu turnieju z Arabią Saudyjską (1:2) poprosiłem wszystkich, by nam zaufali, bo wiemy, do czego jesteśmy zdolni. Dziś mamy prawo się cieszyć, że Argentyna zagra o złoto - komentował gwiazdor PSG.

Test charakterów

Argentyna zaczęła turniej od porażki z Arabią Saudyjską. W fazie grupowej Messi powoli się rozkręcał. Jego gol z Meksykiem na 1:0 był kluczowy, być może nawet uratował drużynie turniej. Argentyna wygrała 2:0 i wróciła do gry. W trzecim spotkaniu z Polską najlepszy piłkarz zespołu nie wykorzystał rzutu karnego. Ale w kolejnych meczach Messi był nie do zatrzymania. Świetnie podawał i wytrzymywał presję w kluczowych momentach.

ZOBACZ WIDEO: Miss Euro ma specjalną wiadomość do polskich piłkarzy. Dołączyła takie nagranie

- Pierwsze spotkanie było dla nas ciosem. Nikt nie spodziewał się, że przegramy. To był test na charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy naprawdę mocni - przypominał Messi. - Później każde spotkanie było dla nas finałem. Musieliśmy radzić sobie z dużą presją - ocenił.

W fazie pucharowej Argentyna gładko wygrała dopiero z Chorwacją w półfinale. Wcześniej, z Australią (2:1) w 1/8 było nerwowo w końcówce. Rywale mogli wyrównać, ale drużyna Lionela Scaloniego zwyciężyła (2:1). Natomiast z Holandią rywale doprowadzili do remisu 2:2 w jedenastej minucie doliczonego czasu gry. O wygranej decydowały rzuty karne.

- Dogrywka nie była dla nas łatwa. Czuliśmy zmęczenie grając z Chorwatami. Daliśmy jednak radę, podnieśliśmy się i z przebiegu całego meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo - mówił kapitan Argentyny.

Grają dla chwały

Messi rozgrywa do tej pory znakomity turniej. Nie strzelił gola tylko w jednym meczu (z Polską). Po sześciu spotkaniach ma na koncie pięć bramek i cztery asysty. Piłkarz daje drużynie coś znacznie więcej - scala ją, jest liderem zespołu od pierwszego spotkania turnieju.

- Czuję się naprawdę dobrze. Jestem gotowy na to, by stawić czoła każdemu rywalowi - podkreślał.

Messi ocenił też wygraną z Chorwacją. - Wiedzieliśmy, że będziemy musieli więcej biegać, bo to rywal dłużej rozgrywa, ale byliśmy dobrze przygotowani - mówi. I dodaje, czym dla niego jest gra dla reprezentacji kraju. Dla drużyny narodowej Messi wystąpił 171 razy (strzelił 96 goli). - Nie gramy dla pieniędzy, a dla barw, ludzi i chwały - kończy kapitan Argentyny.

Argentyna zagra w finale ze zwycięzcą meczu Francja - Maroko.

Z Dohy do Wenecji? W pół godziny Uberem

Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Argentyna wygra MŚ 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×