Argentyna bawi się dalej i zagra w wielkim finale! Genialny Leo Messi prowadzi ją po marzenia

PAP/EPA / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Lionel Messi i Julian Alvarez
PAP/EPA / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Lionel Messi i Julian Alvarez

Leo Messi porusza się jak lew. Czasem wolno, czasem ospale, ale gdy ryknie, wszyscy uciekają. Tak stało się w półfinale. Argentyna ograła Chorwację 3:0 i zagra o złoto!

Emiliano Martinez uklęknął jak do oświadczyn. Tam, gdzie wszyscy skierowali oczy, bramkarz Argentyny wolał nie patrzeć. Odwrócił się plecami.  Lionel Messi czwarty raz na tym turnieju ustawiał piłkę na jedenastym metrze. Jednego karnego nie wykorzystał (z Polską), ale w kolejnych próbach nie zawodził. Napięcie znów było ogromne, Chorwacja bardzo dobrze się prezentowała.

Do tego momentu piłkarze Lionela Scaloniego ani razu nie przedarli się pod pole karne rywali. Dominika Livakovicia starał się zaskoczyć z daleka Enzo Fernandez, bramkarz Chorwatów miał lekkie problemy, ale sobie poradził. A tak przez pół godziny spotkania Livaković był jedynie tylko obserwatorem.

I może właśnie rola statysty przeszkodziła bramkarzowi Chorwatów, gdy Julian Alvarez biegł w jego kierunku. Napastnik Argentyny przerzucił piłkę nad Livakoviciem, bramkarz źle ocenił sytuację i staranował rywala. Za faul otrzymał jeszcze żółtą kartkę.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze

Gdy Messi brał rozbieg, Livaković słyszał z tyłu głośne okrzyki swoich kibiców. Messi znowu wybrał prawy róg bramki, tak jak w trzech poprzednich próbach, w tym z Polską. Livaković rzucił się w dobrą stronę, ale uderzenie argentyńskiego gwiazdora byłoby za dobre nawet dla dwóch bramkarzy. Piłka wpadła tuż pod poprzeczkę z piekielną siłą.

Niesamowity turniej rozgrywa gwiazdor PSG. Strzelił już pięć goli, cztery razy asystował, przede wszystkim jednak scala zespół, jest prawdziwym liderem drużyny. Po boisku porusza się jak lew. Czasem wolno, czasem ospale, ale gdy ryknie, wszyscy uciekają.

Ten gol rozbujał Argentynę. Do tego stopnia, że Chorwaci sami zaczęli się przewracać. Leo Messi czubkiem buta zagrał do Alvareza i gracz Manchesteru City poszedł na przebój. Nie był to może rajd w stylu kapitana drużyny, który potrafi mijać rywali slalomem, ale w tej akcji nie to było konieczne. Alvarez potrzebował szczęścia i je znalazł.

Pędził od środka boiska, wbiegł w pole karne i Chorwaci kompletnie się zaplątali. Najpierw skiksował Josip Juranović, to samo zrobił Borna Sosa i napastnik miał przed sobą całą bramkę. Z dużym spokojem podwyższył na 2:0. Za chwilę dogonił go Messi i śmiejąc się pod nosem, po ojcowsku wytargał kolegę za włosy.

Jak się okazało, to był duet tego meczu. W drugiej połowie Messi tak zakręcił w polu karnym Josko Gvardiolem, że chyba maska w której grał Chorwat, zsunęła mu się na oczy. Gvardiol, jeden z najlepszych graczy turnieju, który już niedługo stanie się bohaterem transferu do wielkiego klubu, zgubił Messiego przynajmniej dwa razy w odstępie kilku sekund.

Ale kiedy odzyskał równowagę, Messi właśnie zagrywał do Alvareza. Napastnik Argentyny drugi raz w tym meczu trafił do siatki uderzając precyzyjnie po ziemi.

A Messi robi w Katarze dokładnie to, czego się od niego oczekuje - różnicę. Pokazuje także niesamowite przygotowanie mentalne. Mecze w grupie kosztowały go dużo zdrowia - choćby porażka z Arabią Saudyjską (1:2) czy przestrzelony karny z Polską (0:2). Zaczęło się dla niego kiepsko, ale Messi się zawziął.

Pokazuje, jak emocjonalny jest to dla niego turniej. Piłkarza Holendrów nazwał "głupkiem" podczas wywiadu, przed Louisem van Gaalem łapał się za uszy. Może Messi pokazuje drugie, brudne oblicze, ale sygnał jaki wysyła do wszystkich jest jasny: przyjechałem tu tylko po mistrzostwo świata. I nikt mnie nie zatrzyma.

Argentyna - Chorwacja 3:0 (2:0)
1:0 - Leo Messi 34' rzut karny
2:0 - Julian Alvarez 39'
3:0 - Julian Alvarez 68'

Argentyna: Emiliano Martinez - Nicolas Tagliafico, Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Nahuel Molina (86. Angel Correa), Leandro Paredes (61. Lisandro Martinez), Rodrigo De Paul (74. Paulo Dybala), Alexis Mac Allister (86. Juan Foyth), Enzo Fernandez, Lionel Messi, Julian Alvarez (74. Exequiel Palacios).

Chorwacja: Dominik Livaković - Borna Sosa (46. Mislav Orsić), Josko Gvardiol, Dejan Lovren, Josip Juranović, Marcelo Brozović (50. Bruno Petković), Luka Modrić (81. Lovro Majer), Mateo Kovacić, Mario Pasalić (46. Nikola Vlasić), Ivan Perisić, Andrej Kramarić (72. Marko Livaja).

Czytaj także:
Ronaldo wskazał najlepszego gracza mundialu. "Przypomina mnie"
Co za rajd! Tak Argentyna wyszła na dwubramkowe prowadzenie [WIDEO]

Komentarze (34)
avatar
SILOS
14.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Komentatorzy powinni relacjonować symetrycznie a nie jak ekspert Podoliński eksponować swoje preferencje na rzecz Chorwacji....Dopiero pod koniec meczu zauważył, że to jednak Argentyna była w t Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
14.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzis Chorwacja grala jak Legia czyli dziadostwo 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
14.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Messi jest debesciak. 
avatar
wacek33
13.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
messi to tryglodyta, gzie mu tam do naszego króle szczelców nad szczelcami, prawandowskiego 
avatar
szuger
13.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Argentyna to fuksiarze,Messi strzela gole z karnych,drybler dobry ja bym mu sie nie dał tak kiwać,poprostu obrońcy słabi.Najlepszą pilke mają francuzi.