Wciąż nie wiadomo, kto na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski zastąpi Czesława Michniewicza, z którym PZPN nie zdecydował się przedłużyć wygasającego kontraktu. Sam Cezary Kulesza nie ukrywa, że na tę chwilę wśród kandydatów znajdują się tylko zagraniczni trenerzy.
W tym gronie media, dość sensacyjnie, wymieniały m.in. Stevena Gerrarda, który ostatnio pracował w Aston Villi. Okazuje się, że legendarny angielski piłkarz najprawdopodobniej na razie nie chce przejmować żadnej reprezentacji i zamierza pozostać klubowym trenerem.
- Federacja chciała bardzo szybko zamknąć z nim rozmowy, ale z tego co słyszę - legendarny Anglik raczej odrzuci tę propozycję uważając, że to nie jest dla niego właściwy moment na taką posadę - przyznał Tomasz Włodarczyk w programie "Okno Transferowe".
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!
Dziennikarz Meczyki.pl wyjawił, że PZPN wysłał ofertę do Gerrarda kilkanaście dni temu, a 42-latek znajdował się wysoko na liście Kuleszy. - Otrzymał ofertę z PZPN jeszcze przed nowym rokiem. Stał się w pewnym momencie priorytetem. To byłoby nazwisko, które skończy nam raz na zawsze aferę premiową. Gigantyczna postać, ale Gerrard dał na wstrzymanie. Z tego co słyszę, będzie bardzo ciężko - dodał Włodarczyk.
Kto zatem zostanie nowym selekcjonerem? W grze o posadę po Michniewiczu najczęściej wymienia się Vladimira Petkovicia, Paulo Bento i Herve Renarda. Z tego grona wypadł za to Roberto Martinez, który oficjalnie został trenerem Portugalii.
Nazwisko selekcjonera reprezentacji Polski powinniśmy poznać przed 25 stycznia, kiedy to odbędzie się zarząd PZPN.
Czytaj też:
-> "Jest trend nienawiści do mojej osoby". Kandydat na selekcjonera szczery do bólu
-> To musi zrobić nowy selekcjoner. Znany trener już doradza