Szymon Marciniak szokuje. Zdradził, co spotkało go po finale. "Piłkarze kłaniali się nam, jak w Japonii"

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

Szymon Marciniak po finale mundialu sędziował mecze w trzech różnych krajach. Arbiter był mocno zaskoczony tym, co go tam spotkało. Marciniak opowiada, że legendarny sędzia powiedział mu, by... kończył karierę.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy rok nasz sędzia zaczął od meczu w egipskiej lidze (El Ahly - Pyramids), następnie gwizdał w spotkaniu Al- Shabab Grzegorza Krychowiaka z Al-Ittihad FC, a przed kilkoma dniami prowadził mecz Pucharu Cypru pomiędzy Apoelem Nikozja  i Arisem Limassol.

- Poproszono nas z zaprzyjaźnionych federacji, byśmy pomogli w "gorących" meczach - tłumaczy Szymon Marciniak, który w sobotę odebrał nagrodę dla osobowości roku na gali tygodnika "Piłka Nożna".

- Zasuwaliśmy w tych meczach tak, jakby to był finał mundialu także po to, by nikt nam nie powiedział, że się nie staramy. Wiem, jak to działa - jedna zła decyzja i skończą się pochwały, wszystko się odwróci - komentuje arbiter.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki

Piłkarze się kłaniali

Marciniak zwraca uwagę na wyjątkowe traktowanie, jakiego doświadczył ze swoim zespołem w obcych krajach.

- W Egipcie, na Cyprze i w Arabii Saudyjskiej było tak, jak na gali z tysiącem kamer. Nie mogliśmy się ruszyć. Godziny zdjęć, rozmów. Niesamowite było też zachowanie piłkarzy, którym sędziowaliśmy. Te "hot" mecze wyglądały jak spotkania towarzyskie. Nikt nie protestował, nie pyskował. Piłkarze po naszych decyzjach kłaniali się nam jak w Japonii. A wiem, jak to wygląda w Azji, bo tam też gwizdałem. Jeżeli tak to ma dalej wyglądać, to chwilo trwaj! Prezesi drużyn żartowali, że trzeba nas tam zatrzymać na dłużej - opowiada Szymon Marciniak.

Zaskakujące zdjęcia 

Arbiter opowiada, jak zmieniło się jego życie po finale mistrzostw świata w Katarze. Polski zespół (Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz, Tomasz Kwiatkowski - VAR) sędziował mecz Argentyna - Francja bezbłędnie i zebrał najwyższe oceny za swoją postawę.

- Dostałem wiele opinii od ludzi również niezwiązanych z futbolem. Mówili, że na piłce się nie znają, ale obejrzeli finał i czuli dumę. Otrzymałem też wiele zdjęć od znajomych ubranych w garnitury! Siadali tak przed telewizorem, mówiąc, że na finał chcieli wyglądać wyjątkowo - zaskakuje Marciniak.

- Z moim zespołem czuliśmy, że jesteśmy przedłużeniem kadry narodowej. Przez chwilę poczuliśmy się jak piłkarze, wsparcie od polskich kibiców było niezwykle miłe - wymienia.

"Kończ karierę"

A co Szymon Marciniak najbardziej zapamiętał z mundialu? - Gdy wyczytano kto, będzie sędzią finału w sali skupiającej najlepszych arbitrów na świecie. Zrobiło mi się wtedy ciepło w środku. No i po finale, gdy gwizdnąłem po raz ostatni. Staliśmy z Pierluigim Colliną i Massimo Busaccą czekając na odbiór medali. Jeden powiedział: "kończ karierę, lepiej nie będzie!", drugi: "absolutnie go nie słuchaj!". Czułem wzruszenie, ogromne szczęście - mówi Marciniak.

Francuski "L'Equipe" był jedynym medium, które skrytykowało polskiego arbitra po finale MŚ 2022. Dziennikarze jednej z najbardziej prestiżowych gazet w Europie ocenili występ Marciniaka na "2".

- Po meczu przyszedł do mnie trener Francji, Didier Deschamps i podsumował mój występ krótko: "Dzięki, wykonałeś dobrą robotę" - powiedział. - Rozmawiałem z Kylianem Mbappe, Hugo Llorisem czy Olivierem Giroud. Nikt nie miał pretensji. To dla mnie wyznacznik, nie sugeruję się oceną prasy, choć wiem, że media trzeba szanować - komentuje sędzia.

- Fajnie, że byliśmy w środku finału wszech czasów i niczego nie zepsuliśmy - kończy Szymon Marciniak.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Reprezentant Polski nie może trenować. Czeka na decyzję

Grecy zainteresowani reprezentantem Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty