Ważą się losy liderów. Legia przygotowana na grę bez Josue

W dalszym ciągu nie wyjaśniła się przyszłość Josue oraz Filipa Mladenovicia, których kontrakty z Legią Warszawa wygasają wraz z końcem obecnego sezonu. - Ich oczekiwania to wyzwanie - mówi dyrektor sportowy klubu Jacek Zieliński.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Josue Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Josue
Najbliższe kilka, może kilkanaście dni będą intensywne w zespole Legii Warszawa. Co prawda kibice stołecznego klubu wkrótce mogą doczekać się podpisania kontraktów przez Artura Jędrzejczyka i Bartosza Kapustkę, natomiast w dalszym ciągu nie udało się dojść do porozumienia z Josue i Filipem Mladenoviciem. W ich sytuacji kluczowe są finanse. Liczą na znacznie wyższą pensję. Mówi się o kierunku wschodnim.

Runda wiosenna sezonu 2022/23 może być ostatnią w Legii w przypadku tej dwójki. - Liczę się z tym, bo oczekiwania przedstawione swoim agentom to dla nas wyzwanie. Zdaję sobie sprawę, że mogą znaleźć chętnych, ale niekoniecznie - powiedział dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński na antenie Canal+.

- Nie czekam na ich decyzję z założonymi rękami. Cały czas pracujemy, by znaleźć piłkarzy w ich miejsce. W przypadku straty Josue możemy też zmienić swój styl, grać bardziej wertykalnie. Będziemy krócej przetrzymywać piłkę i agresywniej pressować. Są rozwiązania na przyszłość i myślimy o tym od dłuższego czasu - wyjaśnił Zieliński.

Dłuższą umowę z Legią ma Kacper Tobiasz, ale i w jego przypadku przyszłość nie jest jasna. Po dobrej rundzie jesiennej wzbudził zainteresowanie. - To dwa poważne kluby. Zapytania i orientacyjne kwoty padały, ale nie ma konkretnej sumy - podkreślił dyrektor sportowy Legii.

Jednocześnie pozostał przy stanowisku, że Legia nie jest zainteresowana sprzedaniem swojego podstawowego bramkarza tej zimy. Jeśli jednak trafiłaby się oferta nie do odrzucenia, to Legia jest zabezpieczona na tej pozycji, bo między słupki mogliby wówczas wskoczyć Cezary Miszta lub Dominik Hładun.

CZYTAJ TAKŻE:
Zaskoczenie?! Pani sędzia pokazała... białą kartkę
Szalone starcie na Signal Iduna Park. Rafał Gikiewicz nie zatrzymał Borussii Dortmund, grał Robert Gumny

ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×