[tag=721]
Real Madryt[/tag] pod wodzą Carlo Ancelottiego znowu stał się wielki. I ponownie do największych tytułów hiszpański klub został poprowadzony właśnie przez włoskiego szkoleniowca, który latem 2021 roku dość niespodziewanie wrócił do Królewskich, jednocześnie przedwcześnie rozstając się z Evertonem.
Jednak oczywiście takie posunięcie z jego strony nie może dziwić, bo przecież madrycki gigant jest o wiele ciekawszym miejscem do pracy niż borykający się z problemami klub z Liverpoolu. Tym razem, w odróżnieniu od pierwszego pobytu "Carletto" w Realu, Włoch ma członka rodziny za głównego asystenta.
Bo gdy pierwszy raz pracował w stolicy Hiszpanii jego syn, Davide, był zaledwie asystentem trenera od przygotowania fizycznego. Teraz 33-latek jest już najbliższym pomocnikiem swojego ojca, a to jest przyczyną zainteresowania jego osobą ze strony innych klubów, które chętnie by go u siebie widziały.
Z informacji podanych przez dziennik "MARCA" wynika, że włoski asystent jest rozważany przez Everton jako przyszły pierwszy szkoleniowiec, a dodatkowo, sam Ancelotti bardzo mocno rozważa taką możliwość, bo perspektywa trenowania zespołu w Premier League ma być dla niego naprawdę kusząca.
A jego odejście mogłoby być sporą stratą dla sztabu trenerskiego Realu. Davide jest bardzo ważny w zespole swojego ojca i odpowiada za duży procent aspektów taktycznych w zespole i ten aspekt mógłby ucierpieć, gdyby faktycznie zmienił Madryt na Anglię. Młody szkoleniowiec zgromadził spore doświadczenie jak na swój wiek, bo już od lipca 2016 roku jest asystentem "Carletto" i pełnił tę rolę w Bayernie Monachium, SSC Napoli, Evertonie i oczywiście teraz w Realu.
Czytaj też:
Piłkarze idą za Santosem w ogień
Joachim Loew wróci na ławkę trenerską?