[tag=708]
SSC Napoli[/tag] do meczu z AS Roma podchodziło w wybitnie dobrej dla siebie sytuacji. Ewentualna porażka nie oznaczałaby jakieś wielkiej katastrofy, bo główni rywale do mistrzostwa stracili punkty, ale zwycięstwo wywindowałoby gospodarzy na aż 13 oczek przewagi nad drugim Interem.
Od początku jednak to lider Serie A pokazywał się z lepszej strony. Drużyna Spalettiego, jak prawie zawsze wyszła niesamowicie zmotywowana na murawę. Dzięki temu to gospodarze dosyć szybko wyszli na prowadzenie.
Wszystko za sprawą najlepszego duetu tego sezonu, a więc Chwicza Kwaracchelia - Victor Osimhen. Ten pierwszy posłał podanie górą w pole karne gości, a tam na piłkę czekał już spragniony kolejnych goli lider tabeli strzelców.
Przyjął sobie doskonale piłkę, przerzucił ją nad rywalem i to było najtrudniejsze, co miał do wykonania w tej akcji. Reszta była już jedynie piłkarską egzekucją. Napastnik uderzył przepięknie z woleja i nie dał szans bramkarzowi. "Tego strzału nie dało się zatrzymać, on chyba rozerwał siatkę w bramce!" - krzyknął komentator Eleven Sports.
Roma z pozycji drużyny przegrywającej była w stanie wrócić do stanu remisowego. Duża zasługa w tym Nicoli Zalewskiego, który zanotował asystę przy golu Stephana El Shaarawy'ego. Polak dośrodkował pięknie w pole karne, a skrzydłowy gości z bliska wpakował piłkę do siatki.
Wymierny udział w tym spotkaniu zaliczył także Piotr Zieliński. Drugi z Polaków asystował przy golu na 2:1, który dał Napoli zwycięstwo. Pomocnik doskonale przesunął piłkę do przodu, a Giovanni Simeone popisał się cudownym strzałem z dystansu.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera