Miedź Legnica i Lech Poznań nadrabiają zaległości. Mistrz Polski ma powody do obaw

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Ten mecz może zdecydować o całej rundzie dla obu drużyn. Miedź Legnica i Lech Poznań nadrabiają zaległości, a punktów potrzebują jak tlenu.

Pierwotnie beniaminek i mistrz Polski miały się spotkać już w drugiej połowie lipca ubiegłego roku, ale wtedy "Kolejorz" złożył wniosek o przełożenie rywalizacji ze względu na napięty kalendarz w europejskich pucharach.

Niemal pół roku później nadchodzi czas na podwójne starcie, bowiem już w niedzielę Lech i Miedź zmierzą się także przy Bułgarskiej - w ramach 19. kolejki.

Minorowe nastroje po inauguracji

Ani beniaminek, ani poznaniacy nie mają powodów do radości po premierowych występach w 2023 roku. Legniczanie zremisowali u siebie z Radomiakiem Radom 0:0 i ten wynik nie pozwolił im zrobić kroku naprzód w walce o utrzymanie.

Lechici osiągnęli identyczny rezultat w wyjazdowej konfrontacji ze Stalą Mielec, co w kontekście niwelowania olbrzymiej straty do liderującego Rakowa Częstochowa (obecnie wynosi ona 13 pkt.) też nikogo w stolicy Wielkopolski nie ucieszyło.

Kto wygra w środę, będzie mógł odetchnąć i zacznie mocniej realizować swój cel.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze

Trudny teren dla mistrza Polski

Papierowym faworytem środowego meczu jest oczywiście Lech, lecz historia każe mu zachować daleko idącą ostrożność. Powód? Jeszcze nigdy nie wygrał w Legnicy. Co więcej, nie wywalczył tam nawet remisu.

Poznaniacy gościli na stadionie Miedzi dwukrotnie. W 2013 roku przegrali tam 0:2 w 1/8 finału Pucharu Polski (po golach Mateusza Szczepaniaka i samobójczym Luisa Henriqueza). Sześć lat później - w rundzie wiosennej sezonu 2018/2019 - doszło natomiast do potyczki ligowej i legniczanie zwyciężyli 3:2. To było jedno ze spotkań, które w znacznym stopniu przyczyniły się do zwolnienia z "Kolejorza" Adama Nawałki.

W stolicy Wielkopolski też doszło do dwóch meczów Lecha z Miedzią i tam górą za każdym razem byli miejscowi, jednak na Dolnym Śląsku nie udało im się jeszcze osiągnąć nic.

Beniaminek nie okazuje strachu

- Lech jest zdecydowanie inną drużyną niż Radomiak. Będzie chciał prowadzić grę i grać ofensywnie, ale z drugiej strony otworzy się dla nas furtka do kontrataku. Będzie więcej przestrzeni za plecami rywali - mówi na łamach oficjalnego serwisu Miedzi Kamil Drygas

W stolicy Wielkopolski apetyty na zwycięstwo są równie wysokie, a trener John van den Brom powinien mieć do dyspozycji nawet mocniejszy skład niż na inaugurację. Do treningów powrócił bowiem Lubomir Satka, który walczył z problemami zdrowotnymi przez większość okresu przygotowawczego.

Zaległy mecz 2. kolejki PKO Ekstraklasy Miedź Legnica - Lech Poznań odbędzie się w środę o godz. 19.00.

Komentarze (0)