Transfer we Francji nie doszedł do skutku przez... kradzież paszportu

Getty Images / Laurent Coust/SOPA Images/LightRocket / Policja we Francji
Getty Images / Laurent Coust/SOPA Images/LightRocket / Policja we Francji

Transfery w piłce nożnej potrafią wykoleić się na ostatniej prostej z różnych powodów. Przekonało się o tym Girondins Bordeaux. Dyrektor sportowy został okradziony, przez co stracił torbę z paszportem i nie mógł sfinalizować transakcji.

W tym artykule dowiesz się o:

Na pół godziny przed zamknięciem okna transferowego francuski portal "RMC Sport" poinformował, że dyrektor sportowy Girondins Bordeaux Admar Lopes został okradziony. Stracił torbę z paszportem, przez co nie mógł wejść na pokład własnego samolotu, by osobiście sfinalizować transfer.

Nie podano danych zawodnika, natomiast chodziło o zagranicznego napastnika, który miałby zastąpić Albertha Elisa, sprzedanego do Stade Brestois 29. Żyrondyści mieli ustalone wszystkie warunki z nowym zawodnikiem i jego klubem, dlatego zdecydowali się sprzedać Elisa. W przeciwnym razie zapewne nigdy by się na taki ruch nie zdecydowali.

Transfery potrafią upaść z różnych powodów. Spóźnienie z wysłaniem dokumentów, błędy w kontrakcie. Teraz okazało się, że mogą wykoleić się poprzez kradzież paszportu akurat w momencie, gdy dyrektor sportowy jest w drodze na lotnisko.

ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył

- Nic nie wiem, a myślę, że gdybyśmy mieli nowego zawodnika, to byłbym o tym poinformowany. Rozumiem, że nikt już do nas nie dołączy - powiedział trener David Guion tuż przed zamknięciem okna, cytowany przez portal "Le Figaro".

Bordeaux walczy o awans do Ligue 1. Obecnie Żyrondyści zajmują trzecie miejsce na zapleczu ekstraklasy. Strata do prowadzącego Le Havre AC wynosi dziesięć punktów.

CZYTAJ TAKŻE:
To może być cios dla Realu Madryt. Arabia Saudyjska kusi dwie legendy
Będzie głośny powrót Glika? Te słowa dają do myślenia

Komentarze (0)