Koncert FC Barcelony! Autostrada do mistrzostwa
W końcu przekonująco wygrała FC Barcelona. Lider La Liga potrzebował niemal godziny, aby napocząć Sevillę. Później worek z bramkami otworzył się. Drużyna Xaviego po zwycięstwie 3:0 uciekła w tabeli Realowi Madryt na osiem punktów.
Pamiętać należy, że w środę wicemistrzowie Hiszpanii odrabiali zaległości (pokonali Real Betis) i mieli mniej czasu na przygotowanie się do potyczki z powoli wychodzącą sportowo na prostą Sevillą.
W jedenastce gospodarzy znalazł się oczywiście Robert Lewandowski. Polak wracał w rozgrywkach La Liga na Camp Nou po przerwie spowodowanej dyskwalifikacją za czerwoną kartkę.
Goście w meczu nie zamierzali atakować. Już przed spotkaniem Jorge Sampaoli zapowiedział, że nastawi zespół defensywnie. I tak właśnie Sevilla wyszła na potyczkę na Camp Nou. Przez niemal całą premierową odsłonę przeważała Barcelona. Miejscowi dość szybko musieli zmierzyć się z problemem. Już na początku gry urazu doznał Sergio Busquets i zastąpił go Franck Kessie.
ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"Ataki Barcelony nie miały przełożenia na stwarzane okazje. W 17. minucie po raz pierwszy pokazał się Lewandowski. Polak przyjął piłkę w polu karnym, przepchnął rywala, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Dziewięć minut później "Lewy" potężnie strzelił z dystansu. Bono popisał się doskonałą interwencją.
Sevilla dopiero w końcówce 1. połowy zagrała odważniej. Jednak goście nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Marca-Andre ter Stegena.
Obraz meczu nie zmienił się po przerwie. Wciąż atakowała Barcelona, ale klarownej okazji gospodarze nie byli sobie w stanie stworzyć. W 53. minucie niecelnie uderzył Lewandowski. Gol padł pięć minut później. Po składnej akcji Kessie z pola karnego zagrał do Jordiego Alby, a ten precyzyjnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka pokonał Bono.
W tym momencie było już niemal pewne, że bezzębna na Camp Nou Sevilla nie będzie w stanie w niedzielę zbyt wiele zdziałać. Tym bardziej, że defensywa gospodarzy to w sezonie 2022/23 prawdziwa twierdza. Zaledwie siedem straconych goli w La Liga mówi wszystko.
Marzeń gości o czymkolwiek pozbawił w 72. minucie Gavi. Kapitalnie z prawej strony dogrywał Raphinha. Lewandowski do piłki nie doszedł, ale skupił się na sobie uwagę obrońców. Wykorzystał to Gavi, z bliska pakując piłkę do siatki.
Barcelona nie zamierzała się zatrzymywać. Goście natomiast marzyli już o końcu spotkania. Lider La Liga atakował. W 77. minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym Lewandowski uderzył tuż obok słupka. Bardziej precyzyjny był dwie minuty później Raphinha. Zagrywał wzdłuż pola bramkowego Alba, a Brazylijczyk uszczęśliwił Camp Nou.
Lider La Liga do końca nie pozwalał zniechęconym rywalom na zbyt wiele. Niewiele działo się pod bramkami. Gospodarze trzybramkowe prowadzenie dowieźli do końca potyczki.
Dzięki kolejnym trzem punktom Barcelona nad Realem Madryt ma już osiem punktów przewagi. Czy niemal kosmiczną przewagę można jeszcze zaprzepaścić? W piłce nożnej wszystko jest możliwe.
FC Barcelona - Sevilla FC 3:0 (0:0)
1:0 - Jordi Alba 58'
2:0 - Gavi 72'
3:0 - Raphinha 79'
Składy:
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Ronald Araujo (80' Marcos Alonso), Jules Kounde, Andreas Christensen, Jordi Alba (83' Alex Balde) - Frenkie de Jong, Sergio Busquets (8' Franck Kessie), Gavi (80' Ansu Fati) - Raphinha (83' Ferran Torres), Robert Lewandowski, Pedri.
Sevilla FC: Bono - Gonzalo Montiel, Loic Bade, Nemanja Gudelj, Karim Rekik, Marcos Acuna (65' Lucas Ocampos) - Oliver Torres (46' Bryan Gil), Joan Jordan, Pape Gueye (83' Fernando) - Youssef En-Nesyri (46' Erik Lamela).
Żółte karki: Rakitić, Jordan (Sevilla).
Sędzia: Jose Sanchez.
Primera Division
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Barcelona | 26 | 22 | 2 | 2 | 49:9 | 68 |
2 | Real Madryt | 26 | 17 | 5 | 4 | 51:21 | 56 |
3 | Atletico Madryt | 26 | 15 | 5 | 6 | 42:20 | 50 |
4 | Real Sociedad | 26 | 15 | 5 | 6 | 36:24 | 50 |
5 | Real Betis | 26 | 13 | 6 | 7 | 34:26 | 45 |
6 | Villarreal CF | 26 | 12 | 5 | 9 | 32:24 | 41 |
7 | Athletic Bilbao | 26 | 11 | 5 | 10 | 37:28 | 38 |
8 | Rayo Vallecano | 26 | 9 | 9 | 8 | 31:30 | 36 |
9 | Celta Vigo | 26 | 9 | 7 | 10 | 32:35 | 34 |
10 | Osasuna Pampeluna | 26 | 9 | 6 | 11 | 22:28 | 33 |
11 | RCD Mallorca | 26 | 9 | 5 | 12 | 22:27 | 32 |
12 | Girona FC | 26 | 8 | 7 | 11 | 40:41 | 31 |
Czytaj także:
Sensacja w San Sebastian! Punkty dla beniaminków
Niespodziewanie przełamanie Elche
Mecze Barcelony z udziałem Lewandowskiego obejrzysz na żywo, online na kanałach Eleven Sports w Pilot WP!
-
kozieł Zgłoś komentarz
Mówili że Stevie jest mądrzejszy od kury a nawet od kozy ale to NIEPRAWDA -
krótka piłka. Zgłoś komentarz
Strzelcy La Liga po 20. kolejce: 1.Lewandowski/14 goli.. 2.Joselu/11.. 3.Benzema/9... dziękuję, dobranoc. -
Buk ied Zgłoś komentarz
nic wiecej -
Stevie Wonder Zgłoś komentarz
Drewniak jak zwykle piach, nic nie wyżebrał, krążył jak chiński balon. -
broovar Zgłoś komentarz
Dopiero połowa za nami, a już pytacie czy taka przewage można roztrwonić! Jeszcze 20 kolejek przed nami! -
TreserKlonów Zgłoś komentarz
Benzema nawet dobic do bramki z mallaroca nie potrafil -
Edward Rybak Zgłoś komentarz
narciarstwie alpejskim, siatkówce, lekkoatletyce… -
yendrek Zgłoś komentarz
dobrze, że Lewandowski nie strzelił, bo w/g pisarzy SF wygrałby mecz..... -
czarny60 Zgłoś komentarz
widać , ale wtedy strzelają inni. Gdy gra Lewy, obecna Barcelona rządzi. Szkoda, że nie grają w Lidze Mistrzów . Widać, że chłopaki co raz bardziej są zgrani. Jestem przekonany, że dzisiaj Bayern by poległ. Cóż, muszę poczekać do przyszłego roku. -
W0jtech Zgłoś komentarz
a rekordy same się nie pobiją -
James 007 Bond Zgłoś komentarz
Magister tradycyjnie - totalne dno. Nawet już z nim grać drużyna nie chce, to ewidentnie widać. -
Centuś Lewatywa Zgłoś komentarz
Treser właśnie takie kołki jak ty są tu najbardziej potrzebni. Co robił? Nic bo nie grał. -
TreserKlonów Zgłoś komentarz
A co dzisiaj benzema zrobil z mallaroca. ? Huehue