[tag=10946]
FIFA[/tag] przez lata przyzwyczaiła kibiców i ekspertów do niezrozumiałych decyzji. Kolejna taka nadeszła w związku z klubowymi mistrzostwami świata, które rozgrywane są aktualnie w afrykańskim Maroko.
Konkretnie chodzi o mecz o trzecie miejsce, w którym zmierzą się Flamengo Rio de Janeiro oraz Al Ahly Kair. Spotkanie zaplanowane jest godzinę 17:00 w sobotę 11 lutego. Początkowo miało odbyć się na stadionie w Rabacie.
Na 48 godzin przed pierwszym gwizdkiem organizatorzy postanowili jednak zmienić lokalizację. Pojedynek zostanie rozegrany w Tangerze. Oba te miasta w linii prostej dzieli ponad 250 km.
ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!
"Specjalne ustalenia dotyczące podróży zostaną zorganizowane przez ONCF, narodowego operatora kolejowego Maroka, umożliwiając tym, którzy chcą obejrzeć mecz o trzecie miejsce w Tangerze, aby mogli to zrobić. Posiadacze biletów będą mogli wymienić swoje dotychczasowe wejściówki na nowe na mecz o trzecie miejsce lub mieć możliwość ubiegania się o zwrot kosztów biletów" - ogłosiła FIFA.
To naturalnie powoduje duże kłopoty komunikacyjne. Kibice rezerwacje noclegowe poczynili w Rabacie, a nie Tangerze. Co jednak zdecydowanie ważniejsze, większość lotów powrotnych kibiców z Brazylii zarezerwowano na niedzielę rano z Casablanki.
Z Rabatu do Casablanki jest godzina drogi, z kolei z Tangeru ta podróż wydłuża się około czterokrotnie.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę