Po finale MŚ kpił z Mbappe, teraz się tłumaczy. "To nie powinno wyjść na jaw"

- Jak mogłem naśmiewać się z Mbappe? - mówi Emiliano Martinez. Argentyński bramkarz i mistrz świata z Kataru został przepytany przez "France Football" na temat skandalicznych scen z jego udziałem po finale ostatniego mundialu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Emiliano Martinez Getty Images / Emiliano Martinez
Po mistrzostwach świata 2022 był na ustach wszystkich. Nie tylko - niejako - wygrał Argentynie serię rzutów karnych w finale przeciwko Francuzom. Przypomnijmy, że po regulaminowym czasie gry był, 2:2, po dogrywce 3:3, a w rzutach karnych 4:2 dla Albicelestes.

Potem Emiliano Martinez odebrał jeszcze statuetkę dla najlepszego bramkarza turnieju i rozpoczął "swój show". Dlatego więcej mówiło się potem o jego skandalicznym zachowaniu, zamiast doskonałych interwencjach.

Co zrobił? Najpierw podczas ceremonii łapał się za krocze, potem były haniebne wydarzenia w szatni i "chwila ciszy" dla Kyliana Mbappe, a na koniec pojawił się na fecie w Buenos Aires z lalką, która na twarzy miała zdjęcie... właśnie francuskiego napastnika.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> Bohater Argentyny kpi z Mbappe. Zobacz, co zrobił

Teraz - w wywiadzie dla "France Football" - skomentował wszystkie swoje "zagrywki".

- Nie chciałem nikogo obrazić ani tym bardziej skrzywdzić. Po finale sam podszedłem do Kyliana i powiedziałem, że granie przeciwko niemu to zaszczyt. Prawie sam wygrał ten mecz, co potwierdza jego olbrzymie umiejętności - przyznał bramkarz, który na co dzień występuje w angielskiej drużynie Aston Villa.

Dodał też, że Francuz już za chwilę będzie kolekcjonował trofea. - Gdy Leo Messi zakończy karierę, Kylian z pewnością zdobędzie kilka Złotych Piłek - wyznał.

30-latek nie uniknął pytań o wydarzenia z szatni. - To nigdy nie powinno wyjść na jaw - zaczął i dodał, że był to niejako... rewanż. - Pamiętam, że kiedy Francja pokonała nas w 2018 roku, to śpiewała niepochlebne piosenki o Leo.

Dodał przy okazji, że bardzo szanuje Mbappe jako piłkarza i człowieka, a jeżeli powstają takie przyśpiewki o jakimś piłkarzu to oznaka, że jest po prostu... świetny.

Jak z kolei podszedł do tematu lalki? Wyznał, że znalazła się ona w jego rękach przez zupełny przypadek...  - Po drodze ludzie rzucali w nas wieloma lalkami. Ta z twarzą Mbappe spadła mi do nogi. Podniosłem ją, bo mnie rozśmieszyła, złapałem na dwie sekundy i odrzuciłem, to wszystko - tłumaczy.

- Jak mogłem naśmiewać się z Mbappe? Zdobył cztery gole! Cztery gole w finale... Powtarzam: mam ogromny szacunek dla Mbappe - zakończył wątek.

Zobacz także:
Już było bardzo źle, a po informacji o Gliku jest jeszcze gorzej
"Lewy" przyłapany na gorącym uczynku. Widać, co trzyma w ręku

Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

Wierzysz w tłumaczenia Martineza względem sytuacji z lalką?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×