Kacper Kozłowski jest najmłodszym Polakiem, jaki zagrał na imprezie rangi mistrzowskiej. W meczu z Hiszpanią na Euro 2020 pojawił się na boisku, mając 17 lat i 246 dni. Przebił pod tym względem Andrzeja Iwana.
A już pół roku później Kozłowski został najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy. Brighton and Hove Albion zapłacił za niego Pogoni Szczecin 11 mln euro. Wtedy jednak zamiast dostać przyspieszenia, jego kariera wyhamowała.
Dla Mew nie rozegrał jeszcze ani jednego spotkania. Od razu po transferze został wypożyczony do Royale Union Saint-Gilloise, ale w Belgii stracił czas. Zagrał tylko w 9 meczach i stracił miejsce w reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sprytnie to zrobili. Tak zdobyli bramkę z rzutu wolnego
Latem wrócił do Anglii, ale na krótko. Pod koniec sierpnia został wypożyczony do Vitesse. Miał odbudować się w Holandii podobnie jak w przeszłości np. Mateusz Klich. Razem z nim w Arnhem wylądował Bartosz Białek. 21-letni napastnik po poważnej kontuzji kolana nie mógł liczyć na grę w VfL Wolfsburg.
Z oboma wiązano wielkie nadzieje i zarówno jeden, jak i drugi grają regularnie, ale ich wartość dla zespołu jest różna. - Na tę chwilę Kozłowski jest zdecydowanie ważniejszy niż Białek. Może grać na wielu pozycjach, ale myślę, że lepszy jest w środku pola niż na skrzydle - mówi WP SportoweFakty Sander Maassen van den Brink, dziennikarz "Omroep Gelderland".
W trwającym sezonie Kozłowski grał aż na pięciu pozycjach: obu skrzydłach i we wszystkich miejscach w środku pola. To nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie jego bardzo wysokie umiejętności.
- Kozłowski ma wielką jakość. Jego technika jest na bardzo wysokim poziomie. Potrafi bardzo dobrze dryblować przeciwników i mijać ich. Dodatkowo posiada także bardzo dużą jakość, jeśli chodzi o wykonywanie podań - dodaje nasz rozmówca.
Kozłowski ma na koncie dwa gole i trzy asysty w 17 meczach. Białek również uzbierał pięć punktów w klasyfikacji kanadyjskiej: zdobył cztery bramki, a przy jednej asystował. Jego występy są jednak rozczarowujące.
- Oczekiwano od Białka więcej. Popełnia więcej błędów, niż powinien i nie jest takim killerem, jakiego chcieliśmy. Trzeba jednak powiedzieć, że jest jeszcze bardzo młody i w Holandii na pewno wiele się nauczy. Vitesse jednak potrzebuje napastnika, który będzie strzelał wiele goli. Na ten moment Białek nim nie jest, marnuje wiele sytuacji. Jak na razie nie przekonał do siebie kibiców - przyznaje Holender.
Vitesse nie ma zagwarantowanej opcji wykupu Polaków po zakończeniu sezonu. Z pewnością bardzo trudno będzie ich zatrzymać w zespole na kolejny sezon Eredivisie.
- Kozłowski jest dla Vitesse bardzo dobry piłkarzem. Jeśli pojawi się malutka szansa, aby go zatrzymać, klub powinien to zrobić. Białek może zyskać trochę dodatkowego doświadczenia w Holandii, ale nie sądzę, żeby obaj byli w zespole na przyszły sezon - kończy Sander Maassen van den Brink.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportweFakty
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę