Zmiana na pozycji menedżera Tottenhamu. Antonio Conte wrócił zbyt wcześnie

Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Antonio Conte
Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Antonio Conte

Gdy Antonio Conte wrócił do pracy i poprowadził Tottenham Hotspur w ligowym meczu z Leicester oraz w 1/8 Ligi Mistrzów przeciwko AC Milanowi, wydawało się, że problemy ze zdrowiem włoski szkoleniowiec ma już za sobą. Jak się okazuje, nie do końca.

Antonio Conte na początku lutego poczuł się gorzej i ostatecznie trafił do szpitala. Były piłkarz narzekał na silne bóle brzucha. Badania wykazały, że Włoch cierpi na zapalenie pęcherzyka żółciowego. Lekarze zdecydowali, że konieczna będzie operacja.

Po niespełna dwóch tygodniach 53-letni menedżer Tottenhamu wrócił do pracy i poprowadził zespół z Londynu w ligowym starciu z Leicester City oraz w meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów przeciwko AC Milanowi. Szybko okazało się jednak, że były piłkarz postąpił zbyt pochopnie. Conte poinformował za pośrednictwem swojego Instagrama, że czeka go dłuższa przerwa.

- Moje wielkie poczucie odpowiedzialności wobec klubu, zawodników, sztabu i kibiców skłoniło mnie do przyśpieszenia czasu powrotu. Niestety nie doceniłem operacji, która nie była rutynowa, ale spowodowana poważnym i nieoczekiwanym nagłym wypadkiem - pisał Conte.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

- Mój organizm ucierpiał i jestem zmuszony ponownie przerwać pracę. Muszę zregenerować się w pełni. Każdy kto mnie zna wie, jak bardzo mnie to boli, ale teraz jest to konieczne - dodał trener Tottenhamu.

W tej chwili nie wiadomo, jak długo Conte nie będzie w stanie prowadzić drużyny. Dopóki Włoch nie wróci do pełni sił, zastąpi go pierwszy asystent, Cristian Stellini. 48-letni trener miał już okazję sprawdzić się w odpowiedzialnej roli pod nieobecność Conte, w trakcie spotkania Premier League przeciwko Manchesterowi City (londyńczycy wygrali 1:0).

To duży cios dla klubu. Grafik Tottenhamu jest napięty. "Koguty" w ciągu dwóch i pół tygodnia rozegrają aż 5 spotkań, w tym rewanż z AC Milanem na domowym stadionie. Jeżeli londyńczycy marzą o tym, by kontynuować swoją przygodę z Ligą Mistrzów, będą musieli wygrać, a najlepiej różnicą dwóch bramek, gdyż wówczas unikną dogrywki (w Mediolanie padł wynik 1:0 dla gospodarzy).

Źródło: Instagram
Źródło: Instagram

Zobacz także:
Karygodne zachowanie komentatorów wobec Rusłana Malinowskiego. Te słowa nigdy nie powinny paść
Zawodnik Legii rozchwytywany. Zainteresowane jego usługami są kluby jednej z najlepszych lig świata

Komentarze (0)