Widzew Łódź rzutem na taśmę przerwał serię. Gol w ostatniej akcji meczu!

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu:  John Yeboah i Bartłomiej Pawłowski
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: John Yeboah i Bartłomiej Pawłowski

Z przebiegu gry znów byli lepsi, ale długo nie potrafili tego udowodnić. Aż do doliczonego czasu gry. Piłkarze Widzewa Łódź pokonali Śląsk Wrocław 1:0 w 21. kolejce PKO Ekstraklasy. Losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce.

W rundzie jesiennej, gdy obie drużyny spotkały się na Tarczyński Arenie we Wrocławiu, padł bezbramkowy remis. Łodzianie zaczęli 2023 rok w PKO Ekstraklasie od trzech remisów. Wrocławianie zaś - od porażki z KGHM Zagłębiem Lubin, wygranej z Pogonią Szczecin i remisu z Koroną Kielce. Śląsk jechał jednak do Łodzi po komplet punktów.

- Jesteśmy świadomi, jaki to jest mecz dla naszego klubu i kibiców. Są to dodatkowe emocje, związane z publicznością ,z relacjami naszych kibiców z tym klubem. Na pewno czeka nas emocjonujące spotkanie. A nasze sinusoidy w grze biorą się z tego, że ten zespół jest bardzo młody. Ci piłkarze biorą te emocje do siebie, nie są na tyle dojrzali, żeby to kontrolować. W takich kryzysach zespół dojrzewa - podkreślał na przedmeczowej konferencji prasowej trener WKS-u Ivan Djurdjević.

Jego drużyna jako pierwsza mogła objąć prowadzenie w Łodzi i to już po 120 sekundach. Ciekawą akcję prawą stroną przeprowadził John Yeboah, wyłożył piłkę wbiegającemu w pole bramkowe Martinowi Konczkowskiemu, lecz ten jej nie sięgnął i zagrożenia w postaci strzału nie było.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Później stopniowo do głosu dochodzili widzewiacy. Ładnym strzałem lewą nogą z linii pola karnego w 10. minucie popisał się Marek Hanousek, ale obronił go Rafał Leszczyński. Po kolejnych dziesięciu minutach ładnie z piłką w pole karne Śląska zabrał się Jordi Sanchez. Tu jednak zabrakło wykończenia ze strony napastnika czerwono-biało-czerwonych.

Wrocławianie byli raczej zepchnięci do defensywy. Niby próbowali zagrażać bramce Henricha Ravasa poprzez stałe fragmenty gry, ale w tym sezonie nie jest to ich domeną. Nie inaczej było tym razem. Ale jeszcze w ostatnich pięciu minutach zrobiło się gorąco.

W 42. minucie po miękkiej wrzutce w pole karne gości doskonałą okazję po główce zmarnował Sanchez. Odpowiedział na to lekkim, ale celnym - biorąc pod uwagę kryteria do statystyk - strzałem z dystansu Adrian Bukowski. Jednak zanim zabrzmiał końcowy gwizdek w pierwszej połowie, Śląsk powinien objąć prowadzenie.

W szesnastce Widzewa zrobiło się potężne zamieszanie po nieuważnym zagraniu Ravasa, który podał prosto do... Caye Quintany. Ten z kolei podał do Yeboaha. Gracz WKS-u uderzył w światło bramki, tuż przy słupku, ale tam interweniował na linii bramkowej Serafin Szota.

Po zmianie stron tempo gry spadło. Do 73. minuty godne odnotowania było tylko dośrodkowanie Exposito w stronę Yeboaha, do którego niemiecki piłkarz ekwadorsko-ghańskiego pochodzenia nie doszedł. A tuż przed upływem piątego kwadransa meczu Pawłowski chybił z półwoleja z kilku metrów.

Chwilę później Pawłowski raz jeszcze znalazł się w dogodnej sytuacji przed bramką Śląska, ale zachował się zbyt samolubnie i nic z tego nie wyszło. W końcówce Śląsk miał jeszcze kilka groźnych wycieczek w widzewskie pole karne. Cały czas jednak brakowało wykończenia.

Widzew jednak finalnie zgarnął w końcu trzy punkty. W drugiej minucie doliczonego czasu gry piłka została zawieszona we wrocławskim polu karnym. Pawłowski odegrał ją głową do Kristoffera Normanna Hansena, a ten uderzeniem z kilku metrów, także głową, pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Tym samym na Stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi przerwana została seria remisów Widzewa Łódź. To pierwsze zwycięstwo czerwono-biało-czerwonych tej wiosny.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
1:0 - Kristoffer Normann Hansen 90+2'

Składy:

Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński, Serafin Szota, Mateusz Żyro - Mato Milos (85' Juljan Shehu), Marek Hanousek, Juliusz Letniowski (58' Dominik Kun), Andrejs Ciganiks (69' Paweł Zieliński) - Ernest Terpiłowski (69' Kristoffer Normann Hansen), Jordi Sanchez, Bartłomiej Pawłowski.

Śląsk: Rafał Leszczyński - Diogo Verdasca, Konrad Poprawa, Daniel Gretarsson - Martin Konczkowski, Patrick Olsen, Adrian Bukowski (58' Nahuel Leiva), Victor Garcia Marin - John Yeboah (82' Piotr Samiec-Talar), Caye Quintana (58' Denis Jastrzembski) - Erik Exposito.

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).

Żółte kartki: Letniowski (Widzew) - Verdasca, Gretarsson (Śląsk).

Widzów: 17 099

Czytaj też: Castaneda jednak zagra w Ekstraklasie? Miał już nawet podpisać wstępny kontrakt!

Komentarze (1)
avatar
Hugo70
18.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Widzew!