Paulo Sousa zadebiutował. Nie polubi on Ciro Immobile

Getty Images / Giuseppe Maffia/NurPhoto / Paulo Sousa
Getty Images / Giuseppe Maffia/NurPhoto / Paulo Sousa

Salernitana przegrała w pierwszym meczu pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Drużyna Krzysztofa Piątka została pokonana 0:2 przez Lazio. W derbach Toskanii padł remis, a w Bergamo doszło do niespodzianki.

Paulo Sousa powrócił do europejskiej piłki, z którą rozstał się, uciekając z reprezentacji Polski. Po nieudanym epizodzie w brazylijskim Flamengo trener miał zawodową przerwę, a w tym tygodniu znalazł zatrudnienie w walczącej o utrzymanie we włoskiej elicie Salernitanie. Sousa zastąpił na stanowisku Davide Nicolę, który w poprzednim sezonie uratował klub przed spadkiem w cudownych okolicznościach.

Debiut Sousy przypadł w meczu u siebie z Lazio, które w czwartek zwyciężyło 1:0 z CFR Cluj w Lidze Konferencji Europy. Konfrontacja ta kosztowała rzymian dużo energii, ponieważ po kwadransie musieli grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla Patrica. W rundzie jesiennej Lazio niespodziewanie przegrało z Salernitaną na Stadio Olimpico.

W pierwszej połowie swoich szans na pokonanie bramkarza Salernitany nie wykorzystali Matias Vecino oraz Pedro Rodriguez, a po przeciwnej stronie boiska Antonio Candreva. Najważniejszym zawodnikiem spotkania został Ciro Immobile, który w drugiej połowie doprowadził do wyniku 2:0. Krzysztof Piątek wyszedł w podstawowym składzie pokonanego zespołu i grał do 75. minuty. W niej został zmieniony na Erika Botheima.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Fiorentina zmierzyła się z Empoli w derbach Toskanii. We wcześniejszych sezonach były to mecze z udziałem Polaków. Tym razem zabrakło choćby jednego, a Sebastian Walukiewicz był na ławce rezerwowych gości. Fiorentina przystąpiła do pojedynku zbudowana nadspodziewanym zwycięstwem 4:0 z Bragą, po którym ma prawie w kieszeni miejsce w najlepszej "16" Ligi Konferencji Europy. W niedzielę Fiorentina została sprowadzona na ziemię, ponieważ dopiero w 85. minucie uratowała się przed porażką i zremisowała 1:1.

Do niespodzianki doszło w Bergamo. Atalanta wyraźnie straciła rozpęd z początku rundy wiosennej i przegrała u siebie 1:2 z Lecce. Drużyna Gian Piero Gasperiniego zdobyła jedynego gola dopiero w 87. minucie, kiedy to kuriozalnie zachował się bramkarz beniaminka i kopnął piłkę prosto w nadbiegającego Rasmusa Hojlunda.

23. kolejka Serie A:

US Salernitana 1919 - Lazio 0:2 (0:0)
0:1 - Ciro Immobile 60'
0:2 - Ciro Immobile (k.) 69'

ACF Fiorentina - Empoli FC 1:1 (0:1)
0:1 - Nicolo Cambiaghi 29'
1:1 - Arthur Cabral 85'

Atalanta BC - US Lecce 1:2 (0:1)
0:1 - Assan Ceesay 4'
0:2 - Alexis Blin 74'
1:2 - Rasmus Hojlund 87'

Czytaj także: Fiorentina ratuje sezon. Zejście Karola Linettego było pechowe
Czytaj także: Rewelacja Pucharu Włoch nie hamuje. Pokonała kolejnego mocarza

Komentarze (1)
avatar
Beautyfullbool
19.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piątek, uciekaj od takiego trenera.