Po pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zespół z Madrytu jest w świetnych nastrojach. Gracze Realu mają trzy bramki zaliczki i w perspektywie mecz na swoim terenie. Tylko kataklizm mógłby im odebrać awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Jednak mecz nie rozpoczął się dobrze dla Realu. Po 14 minutach to Liverpool FC prowadził 2:0 po trafieniach Darwina Nuneza i Mohameda Salah. To jednak wszystko, na co we wtorek było stać ekipę The Reds. Później do głosu doszli już piłkarze klubu ze stolicy Hiszpanii.
Jerzy Dudek nie ukrywał, że takie rozstrzygnięcie go nie dziwi. - Wygraną Real zawdzięcza swojej mentalności, która była na znacznie wyższym poziomie niż u gospodarzy. Ale to nie dziwi, bo hiszpański zespół jest w innym miejscu - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Były bramkarz Realu i Liverpoolu zwrócił też uwagę na to, że to nie pierwszy raz, gdy zespół ze stolicy Hiszpanii potrafi odwrócić losy spotkania. W ubiegłym sezonie Królewscy zrobili to także w starciach z Manchesterem City i Paris Saint-Germain.
- To przyspieszenie, zabójczy kontratak - to ich markowe zagranie - sprawiają, że zaskakują rywala i odwracają przebieg meczu z każdym przeciwnikiem. Po Realu można się tego spodziewać, nie można mówić, że mieli szczęście, bo za często się to dzieje. W ten sposób po raz kolejny zapisał historyczny mecz, pokonując Liverpool. Będziemy wspominać to przez lata - stwierdził Dudek.
Czytaj także:
Xavi ma dylematy przed meczem z United. Co z Robertem Lewandowskim?
Nagły zwrot akcji ws. Kownackiego. Klub zmienił zdanie