W 18. minucie spotkania (relacja TUTAJ) Robert Lewandowski pokonał Davida de Geę strzałem z rzutu karnego. Hiszpan wyczuł zamiary Polaka, ale "Lewy" uderzył tak mocno, że piłka trafiła do siatki po dłoni golkipera Manchesteru United. Więcej TUTAJ.
To gol, który dał Barcelonie nadzieję na awans do 1/8 finału Ligi Europy. Joan Laporta jednak cieszył się z niego przez łzy. To bowiem 25. bramka Lewandowskiego w tym sezonie, co oznacza, że Duma Katalonii będzie musiała dopłacić Bayernowi za transfer Polaka.
Latem Bayern nie musiał sprzedawać "Lewego" zdesperowanej Barcelonie, więc mógł to zrobić na swoich warunkach. Po pierwsze, wynegocjował 45 mln euro - Barca musiała podbić swoją pierwszą ofertę o połowę.
Po drugie, zmusił Barcelonę do jednorazowej opłaty. Pamiętając problemy z wyegzekwowaniem od Katalończyków pieniędzy za Arturo Vidala, Bawarczycy nie zgodzili się na rozłożenie płatności na raty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Wreszcie, mistrzowie Niemiec zagwarantowali sobie bonusy, które Barcelona będzie musiała wypłacić za konkretne osiągnięcia Polaka w barwach Dumy Katalonii. Jedno minimum Polak wypełnił w czwartek. Za 25 goli Lewandowskiego Barcelona zapłaci Bayernowi 1,25 mln euro.
Co ciekawe, klauzula jest ważna w każdym roku gry Lewandowskiego w klubie z Camp Nou. Barcelona będzie musiała zapłacić Bayernowi 1,25 mln euro za każdy sezon, w którym Polak zdobędzie 25 bramek. Niemcy mogą się wzbogacić dzięki temu zapisowi łącznie o 5 mln euro.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że Bayern bardzo nisko zawiesił "Lewemu" poprzeczkę. Dość powiedzieć, że po raz ostatni strzelił mniej niż 25 goli 12 lat temu - w sezonie 2010/11, swoim pierwszym w Borussii Dortmund.
Na dorobek Lewandowskiego w barwach Barcelony składa się 15 bramek w LaLidze, 5 w Lidze Mistrzów, po 2 w Pucharze i Superpucharze Króla i 1 w Lidze Europy.